genealogia.mrog.org
Strona główna  •  Nawigacja  •  Wyszukiwarka  •  Oznaczenia graficzne  •  Formularz kontaktowy  •   •  Zasady korzystania
dziadek po mieczu:
 
babcia po mieczu:
 
dziadek po kądzieli:
 
babcia po kądzieli:
 

{personalia zastrzeżone}

 
rodzeństwo:
Ona była najmłodsza; miała 1 brata i 1 siostrę

Źródła

  • {#1} Genealogia potomków Sejmu Wielkiego, Marek Minakowski, www.sejm-wielki.pl
    odpis: 20.08.2016, Maciej Róg
  • {#2} Strona rodziny WZ herbu W (MR12260)
    odpis: 20.08.2016, Maciej Róg
  • {#3} Bestjalski mord pod Bydgoszczą. Ohydbym zbrodniarzem członek Obwiepolu (MR14465), 06.10.1931, Toruń, Dzień Pomorski, numer 229 z 06.10.1931; miejsce w źródle: strona 1; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: 06602; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=212029
    Bestjalski mord pod Bydgoszczą. Ohydbym zbrodniarzem członek Obwiepolu 06.10.1931 Toruń [MR14465] Spokojną wioską Żołędowo wstrząsnął onegdaj ponury wypadek biestjalskiego mordu, jakiego dopuścił się członek tamt. Obwiepolu AWZ na bezbronnym 28-letnim rolniku Bronisławie Przeniczkowskim.
    Według zeznań naocznych świadków, wypadek miał przebieg następujący:
    W piątek, dnia 2 bm., około godz. 6-tej wieczorem Przeniczkowski wracał do domu z pobliskiej wsi wozem zaprzężonym w jednego konia. W chwili, gdy przejdżał przez t. zw. lasek augtowski, przystąpił do niego powracający z polowania Z i w sposób dość gwałtowny począł domagać się zwrotu 60 zł należnych mu jakoby za wóz sprzedany kiedyś bratu Przeniczkowskiego.
    Ponieważ P. nie miał przy sobie gotówki nie mógł natychmiast zaspokoić pretensji wierzyciela swego brata, Z chwycił konia za uzdę i usiłował zaciągnąć go wraz z wozem do posiadłości swej w Żołędowie i tam przetrzymać zaprzęg jako zastaw.
    Na podobny sekwestr Przeniczkowski zgodzić się nie chciał, wobec czego doszło do ostrej sprzeczki. Przeniczkowski czując, iż kłótnia z uzbrojonym napastnikiem może skończyć się dla niego fatalnie, usiłował zgładodzić spór, jednak bezskutecznie. Pracujący opodal w polu kowal Dymowski, widząc co się święci, rzucił kopanie ziemniaków i począł biec z pomocą Przeniczkowskiemu. Po drodze jednak stanął jak wryty, ujrzał bowiem, jak Z ZŁOŻYŁ SIĘ DO STRZAŁU I Z ODLEGŁOŚCI 5 KROKÓW WYPALIŁ Z DUBELTÓWKI DO PRZENICZKOWSKIEGO. Pierwszy strzał chybił, lecz drugi ugodził śmiertelnie Przeniczkowskiego w bok. Nieszczęśliwy stracił przytomność, zwalił się na ziemię i w parę minut później WYZIONĄŁ DUCHA.
    Na odgłos strzałów i alarm kowala zbiegli się ludzie, przytrzymali mordercę, poczem odprowadzili do wsi, oddając go w ręce policji. Z zakutego w kajdany odstawiono do więzienia w Bydgoszczy, gdzie stanie wkrótce PRZED SĄDEM DORAŹNYM.
    Ś. p. Przeniczkowski osierocił żonę i czworo drobnych dzieci. Wypadek ten wywołał ogólny żal i przygnębienie w Żołędowie i okolicy, tembardziej, że zmarły tragiczną śmiercią Przeniczkowski cieszył się we wsi opinją uczciwego i nader pracownitego rolnika.
    Nie można pominąć tu milczeniem faktur, że ten o pięknie brzmiącem nazwisku morderca, był czynnym członkiem Obwiepolu, a więc organizacji, która na każdym kroku wysuwa swoje walory moralne i chełpi się skrupulatnym doborem członków.
    Tego nikt O. W. P. zazdrościć nie może.
    odpis: 28.03.2020, Maciej Róg
  • {#4} Bestjalski mord pod Bydgoszczą. Ohydbym zbrodniarzem członek Obwiepolu (MR14466), 06.10.1931, Bydgoszcz, Dzień Bydgoski, numer 229 z 06.10.1931; miejsce w źródle: strona 1; przechowuje: Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. dr. W. Bełzy w Bydgoszczy, miejsce w repozytorium: R 1596.1931 (2°); przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=191101
    Bestjalski mord pod Bydgoszczą. Ohydbym zbrodniarzem członek Obwiepolu 06.10.1931 Bydgoszcz [MR14466] Bestjalski mord pod Bydgoszczą. Ohydbym zbrodniarzem członek Obwiepolu 06.10.1931 Toruń [MR14465] Spokojną wioską Żołędowo wstrząsnął onegdaj ponury wypadek biestjalskiego mordu, jakiego dopuścił się członek tamt. Obwiepolu AWZ na bezbronnym 28-letnim rolniku Bronisławie Przeniczkowskim.
    Według zeznań naocznych świadków, wypadek miał przebieg następujący:
    W piątek, dnia 2 bm., około godz. 6-tej wieczorem Przeniczkowski wracał do domu z pobliskiej wsi wozem zaprzężonym w jednego konia. W chwili, gdy przejdżał przez t. zw. lasek augtowski, przystąpił do niego powracający z polowania Z i w sposób dość gwałtowny począł domagać się zwrotu 60 zł należnych mu jakoby za wóz sprzedany kiedyś bratu Przeniczkowskiego.
    Ponieważ P. nie miał przy sobie gotówki nie mógł natychmiast zaspokoić pretensji wierzyciela swego brata, Z chwycił konia za uzdę i usiłował zaciągnąć go wraz z wozem do posiadłości swej w Żołędowie i tam przetrzymać zaprzęg jako zastaw.
    Na podobny sekwestr Przeniczkowski zgodzić się nie chciał, wobec czego doszło do ostrej sprzeczki. Przeniczkowski czując, iż kłótnia z uzbrojonym napastnikiem może skończyć się dla niego fatalnie, usiłował zgładodzić spór, jednak bezskutecznie. Pracujący opodal w polu kowal Dymowski, widząc co się święci, rzucił kopanie ziemniaków i począł biec z pomocą Przeniczkowskiemu. Po drodze jednak stanął jak wryty, ujrzał bowiem, jak Z ZŁOŻYŁ SIĘ DO STRZAŁU I Z ODLEGŁOŚCI 5 KROKÓW WYPALIŁ Z DUBELTÓWKI DO PRZENICZKOWSKIEGO. Pierwszy strzał chybił, lecz drugi ugodził śmiertelnie Przeniczkowskiego w bok. Nieszczęśliwy stracił przytomność, zwalił się na ziemię i w parę minut później WYZIONĄŁ DUCHA.
    Na odgłos strzałów i alarm kowala zbiegli się ludzie, przytrzymali mordercę, poczem odprowadzili do wsi, oddając go w ręce policji. Z zakutego w kajdany odstawiono do więzienia w Bydgoszczy, gdzie stanie wkrótce PRZED SĄDEM DORAŹNYM.
    Ś. p. Przeniczkowski osierocił żonę i czworo drobnych dzieci. Wypadek ten wywołał ogólny żal i przygnębienie w Żołędowie i okolicy, tembardziej, że zmarły tragiczną śmiercią Przeniczkowski cieszył się we wsi opinją uczciwego i nader pracownitego rolnika.
    Nie można pominąć tu milczeniem faktur, że ten o pięknie brzmiącem nazwisku morderca, był czynnym członkiem Obwiepolu, a więc organizacji, która na każdym kroku wysuwa swoje walory moralne i chełpi się skrupulatnym doborem członków.
    Tego nikt O. W. P. zazdrościć nie może.
    odpis: 28.03.2020, Maciej Róg
  • {#5} Kłamliwe doniesienie (MR13417), 07.10.1931, Poznań, Kurjer Poznański, rok 26 numer 460 z 07.10.1931; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/3828af10-e9f9-490a-935b-73b6201561ab; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.70887
    Kłamliwe doniesienie 07.10.1931 Poznań [MR13417] W dniu 1 b. m. w Jastrzębiu pod Bydgoszczą został zastrzelony 28-letni Bronisław Pszeniczkowski. „Sanacyjny” „Dzień Pomorski” oraz jego odbitka „Dzień Bydgoski” podały, jakoby sprawca śmierci Pszeniczkowskiego, niejaki AWZ był członkiem Obozu Wielkiej Polski.
    W związku z tem „Gazeta Bydgoska” zamieszcza oświadczenie władz okręgowych O. W. P., stwierdzające, że ani w Jastrzębiu ani w Żołędowie niema placówek O. W. P., a w spomniany AWZ nigdy nie był i nie jest członkiem Obozu Wielkiej Polski. Doniesienie pism „sanacyjnych” jest jeszcze jednym jaskrawym dowodem na to, jakich metod używa „sanacja” w walce z obozem narodowym.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#6} Zabójstwo rolnika pod Bydgoszczą (MR14467), 07.10.1931, Poznań, Gazeta Powszechna, numer 231 z 07.10.1931; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu; przechowuje: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=444865
    Zabójstwo rolnika pod Bydgoszczą 07.10.1931 Poznań [MR14467] Dzień pomorski donosi: Spokojną wioską Żołędowo wstrząsnął onegdaj wypadek bestjalskiego mordu, jakiego dopuścił się członek tamt. Obwiepolu AWZ na bezbronnym 28-letnim rolniku Bronisławie Przeniczkowskim.
    W ub. piątek Przeniczkowski wracał nad wieczorem z sąsiedniej wioski do domu wozem zaprzężonym w jednego konia. W t. zw. lasku augtowskim przystąpił do niego powracający z polowania Z i począł się domagać zwrotu 60 zł należnych mu jakoby za wóz sprzedany kiedyś bratu Przeniczkowskiemu.
    Ponieważ Przeniczkowski nie miał pieniędzy, Z usiłował zaciągnąć do swej posiadłości w Żołędowie i tam przetrzymać zaprzęg jako zastaw. Sprzeciwił się temu Przeniczkowski i  doszło do ostrej sprzeczki.
    Świadkiem tej sceny był kowal Dymowski, pracujący opodal w polu. Nim Dymowski zdążył zbliżyć się do sprzeczających ujrzał, jak Z złożył się do strzału i z odległości 5 kroków wypalił z dubeltówki do Przeniczkowskiego. Pierwszy strzał chybił, lecz drugi ugodził śmiertelnie Przeniczkowskiego w bok, nieszczęśliwy w parę minut potem wyzionął ducha.
    Mordercę przytrzymali ludzie, którzy przybiegli ze wsi na odgłos strzałów. Z przewieziono do więzienia w Bydgoszczy, gdzie stanie przed sądem doraźnym.
    odpis: 28.03.2020, Maciej Róg
  • {#7} O niezapłacony wóz posprzeczali się (MR13416), 10.10.1931, Poznań, Wielkopolanin, numer 81 z 10.10.1931; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/950cb6ca-35ca-4cad-8b32-a7e14648d249; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: P.312065 A
    O niezapłacony wóz posprzeczali się 10.10.1931 Poznań [MR13416] O niezapłacony wóz posprzeczali się w lasku pod Żołędowem, w powiecie bydgoskim, AZ i robotnik Bronisław Pszeniczkowski. W przebiegu kłótni znajdujący się na polowaniu Z. wystrzałem z fuzji położył Pszeniczkowskiego trupem na miejscu. Zabójcę aresztowano.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#8} Śmiertelne postrzelenie parobka. Podczas kłótni pracodawca oddał śmiertelny strzał do swego pracownika (MR12255), 14.06.1933, Bydgoszcz, Dziennik Bydgoski, rok 27 (XXVII) numer 135 z 14.06.1933; miejsce w źródle: strona 9; przechowuje: Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna im. dr. W. Bełzy w Bydgoszczy, miejsce w repozytorium: R 912.1907 (2°); przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=189115
    Śmiertelne postrzelenie parobka. Podczas kłótni pracodawca oddał śmiertelny strzał do swego pracownika 14.06.1933 Bydgoszcz [MR12255] (wk) W ubiegłą niedzielę w Jastrzębiu, powiatu bydgoskiego, miał miejsce tragiczny wypadek. Mianowicie, właściciel resztówki w Jastrzębiu, AWZ, postrzelił śmiertelnie swego parobka 27-letniego Władysława Zajadłę i to — jak nam donoszą — w następujących okolicznościach.
    Parobek Zajadły otrzymał od swego chlebodawcy rozkaz zaprzęgania natychmiast koni do powózki, który to rozkaz miał spełniać zbyt opieszale. Rozgniewany na opieszałość parobka p. Z. zagroził mu wydaleniem ze służby za lenistwo. Parobek zażądał wówczas uregulowania mu zaległej pensji, mówiąc że gotów jest odejść choćby natychmiast. Nastąpiła sprzeczka, w czasie której siostra pana Z. uderzyła parobka, na co ten chwycił kamień, grożąc iż ktokolwiek będzie chciał wyrządzić mu krzywdę, tego uderzy kamieniem.
    W toku dalszej kłótni Z. dobył browninga i oddał strzał do parobka, raniąc go ciężko w prawy bok. Parobek zbroczony krwią, dłużą chwilę leżał na podwórzu, dopiero potem odwieziono go do szpitala powiatowego na Bielawkach. Stan jego, jak się dowiadujemy, jest beznadziejny.
    odpis: 20.08.2016, Maciej Róg
  • {#9} Pan dziedzic strzela do ludzi… Trafiony celnym strzałem — parobek dogorywa w szpitalu! (MR12256), 14.06.1933, Poznań, Nowy Kurjer, rok 44 numer 136 z 15.06.1933; miejsce w źródle: strona 9; przechowuje: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=309628; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu
    Pan dziedzic strzela do ludzi… Trafiony celnym strzałem — parobek dogorywa w szpitalu! 14.06.1933 Poznań [MR12256] Piszą nam z Bydgoszczy: Onegdaj w godzinach południowych wieś Żołędowo w powiecie bydgoskim i okolica wstrząśnięte zostały wiadomością o niesłychanym zajściu, jakie miało miejsce na podwórzu „dziedzica” p. AWZ, skutkiem czego raniony został śmiertelnie przez pierwszego 21-letni robotnik rolny Władysław Zajadły.
    AWZ… Nazwisko to znane jest nie tylko w tamtejszej wsi i okolicy, lecz także i w Bydgoszczy, a nawet jeszcze dalej. Związane ono jest z podobnym wypadkiem, który zakończył się śmiercią ś. p. Pszeniczkowskiego. I wówczas rozległy się po krótkie sprzeczce dwa strzały, po których padł martwy rolnik. Sprawa oparła się o sąd, jednak wobec braku dowodów, p. Z. opuścił ławę oskarżonych z wyrokiem uniewinniającym, by kontynuowac nadal swój system oparty na prawie pięści…
    Wiadomość o ponownem użyciu broni przez p. Z. do swego pracownika — postawiła na nogi całą wieś. Przed domem jego zebrała się wkrótce spora liczba chłopów i robotników w sile około 100 ludzi, którzy zamierzali dokonać na krewkim „dziedzicu” samosądu. Przed nieuchronnym lynchem ochroniła p. Z. policja…
    Według zebranych przez nas szczegółów, zajście miało przebieg następujący:
    W czasie zakładania koni do wozu, furman Zajadły odezwał się krnąbrnie do siostry p. Z., która zwróciła się z opryskliwą uwagą. W toku wymiany słów do sprzeczających się podszedł sam Z., który stał się powodem rękoczynu. Krótko mówiąc — Z. wraz z podobną sobie co do usposobienia siostrą poczęli okładać parobka, przyczem Z. użył kolby rewolweru. Maltretowany robotnik skoczył w pewnej chwili po kamień. W tej chwili padł ugodzony kulą rewolwerową w lewy bok. Strzał padł z tyłu…
    Około godz. 15-tej odstawiono nieprzytomnego parobka do szpitala powiatowego na Bielawkach w Bydgoszczy. Stan jego jest beznadziejny.
    Z. osadzony został do dyspozycji sędziego śledczego przy S. O. w Bydgoszczy.
    Śledztwo wdrożone z całą energją przez organa policyjno-sądowe napotyka na niesłychane trudności gdyż i tym razem krawa scena rozegrała się przy nielicznych świadkach.
    odpis: 20.08.2016, Maciej Róg
  • {#10} P. W-Z nadal strzela do ludzi. Po ś.p. Pszeniczkowskim – dogorywa robotnik W. Zajadły (MR13396), 14.06.1933, Bydgoszcz, Dzień Bydgoski, rok 4 numer 134 z 14.06.1933; miejsce w źródle: strona 8; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=190676; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 1596.1931 (2°)
    P. W-Z nadal strzela do ludzi. Po ś.p. Pszeniczkowskim – dogorywa robotnik W. Zajadły 14.06.1933 Bydgoszcz [MR13396] Ub. niedzieli w godzinach południowych wieś Żołędowo w powiecie bydgoskim i okolica wstrząśnięte zostały wiadomością o niesłuchanem zajściu, jakie miało miejsce na podwórzu „dziedzica” p. AWZ, skutkiem czego raniony został śmiertelnie przez pierwszego 27-letni robotnik rolny Władysław Zajadły.
    AWZ. Nazwisko to znane jest nietylko w tamtejszej wsi i okolicy, lecz także i w Bydgoszczy, a nawet jeszcze dalej. Związane ono jest z podobnym wypadkiem, który zakończył się śmiercią ś. p. Pszeniczkowskiego. I wówczas rozległy się po krótkiej sprzeczce dwa strzały, po których padł martwy robotnik. Sprawa oparła się o sąd, jednak wobec braku dowodów, p. Z. opuścił ławę oskarżonych z wyrokiem uniewinniającym, by kontynuować nadal swój system oparty na prawie pięści…
    Wiadomość o ponownem życiu broni przez p. Z. do swego pracownika — postawiła na nogi całą wieś. Przed domem jego zebrała się wkrótce spora liczba chłopów i robotników w sile około 100 ludzi, którzy zamierzali dokonać na krewkim „dziedzicu” samosądu. Przed nieuchronnym lynchem ochroniła p. Z. policja…
    Według zebranych przez nas szczegółów, zajście miało przebieg następujący.
    W czasie zakładania koni do wozu, furman Zajadły odezwał się krnąbrnie do siostry p. Z., która zwróciła się doń z opryskliwą uwagą. W toku wymiany słów do sprzeczających się podszedł sam Z., który stał się powodem rękoczynu. Krótko mówiąc — Z. wraz z podobną sobie co do usposobnienia siostrą poczęli okładać parobka, przyczem Z. użył kolby rewolweru. Maltretowany robotnik skoczył w pewnej chwili po kamień. W tej chwili padł ugodzony kulą rewolwerową w lewy bok. Strzał padł z tyłu…
    Około godz. 15 odstawiono nieprzytomnego parobka do szpitala powiatowego na Bielawkach w Bydgoszczy. Stan jego jest beznadziejny.
    Z. osadzony został do dyspozycji sędziego śledzego przy S. O. w Bydgoszczy w areszcze prewencyjnym przy Wałach Jagiellońskich. Śledztwo wdrożone z całą energją przez organa policyjno-sądowe napotyka na niesłuchane trudnośc, gdyż i tym razem krwawa scena rozegrała się przy nielicznych świadka
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#11} Postrzelenie z rewolweru podczas kłótni 14.06.1933 Poznań [MR13414] Postrzelenie z rewolweru podczas kłótni (MR13414), 14.06.1933, Poznań, Kurjer Poznański, rok 28 numer 269 z 14.06.1933; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/55bd12c1-4220-4d60-a158-0f5ccf22be18; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.70938
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#12} P. WZ nadal strzela do ludz. Po śp. Pszeniczkowskim – dogorywa robotnik W. Zajadły (MR14430), 14.06.1933, Toruń, Dzień Pomorski, numer 134 z 14.06.1933; miejsce w źródle: strona 8; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=217035; przechowuje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna – Książnica Kopernikańska w Toruniu, miejsce w repozytorium: 06602
    P. WZ nadal strzela do ludz. Po śp. Pszeniczkowskim – dogorywa robotnik W. Zajadły 14.06.1933 Toruń [MR14430] Ub. niedzieli w godzinach południowych wieś Żołędowo w powiecie bydgoskim i okolica wstrząśnięte zostały wiadomością o niesłuchanem zajściu, jakie miało miejsce na podwórzu „dziedzica” p. AWZ, skutkiem czego raniony został śmiertelnie przez pierwszego 27-letni robotnik rolny Władysław Zajadły.
    AWZ… Nazwisko to znane jest nie tylko w tamtejszej wsi i okolicy, lecz także i w Bydgoszczy, a nawet jeszcze dalej. Związane ono jest z podobnym wypadkiem, który zakończył się śmiercią ś. p. Pszeniczkowskiego. I wówczas rozległy się po krótkiej sprzeczce dwa strzały, po których padł martwy robotnik. Sprawa oparła się o sąd, jednak wobec braku dowodów, p. Z. opuścił ławę oskarżonych z wyrokiem uniewinniającym, by kontynuować nadal swój system oparty na prawie pięści…
    Wiadomość o ponownem użyciu broni przez p. Z. do swego pracownika — postawiła na nogi całą wieś. Przed domem jego zebrała się wkrótce spora liczba człopów i robotników w sile około 100 ludzi, którzy zamierzali dokonać na krewkim „diedzicu” samosądu. Przed nieuchronnym lynchem ochroniła p. Z. policja…
    Według zebranych przez nas szczegółów, zajście miało przebieg następujący:
    W czasie zakładania koni do wozu, furman Zajadły odezwał się krnąbrnie do siostry p. Z., która zwróciła się doń z opryskliwą uwagą. W toku wymiany słów do sprzeczających się podszedł sam Z., który stał się powodem rękoczynu. Krótko mówiąc — Z. wraz z podobną sobie co do usposobienia siostrą poczęli okładać parobka, przyczem Z. użył kolby rewolweru. Maltretowany robotnik skoczył w pewnej chwili po kamień. W tej chwili padł ugodzony kulą rewolwerową w lewy bok. Strzał padł z tyłu…
    Około godz. 15 odstawiono nieprzytomnego parobka do szpitala powiatowego na Bielawkach w Bydgoszczy. Stan jego jest beznadziejny.
    Z. osadzony został do dyspozycji sędziego śledczego przy S. O. w Bydgoszczy w areszcie prewencyjnym przy Wałach Jagiellońskich.
    Śledztwo wdrożone z całą energją przez organa policyjno-sądowe napotyka na niesłychane trudności, gdyż i tym razem krwawa scena rozegrała się przy nielicznych świadkach.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#13} Ostra sprzeczka przy powozie. Ziemianin strzelił do robotnika (MR12253), 15.06.1933, Łódź, Echo, rok IX (9) numer 163 z 15.06.1933; miejsce w źródle: strona 1; przechowuje: Biblioteka Cyfrowa — Regionalia Ziemi Łódzkiej, miejsce w repozytorium: https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=39475; przechowuje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka J. Piłsudskiego w Łodzi, miejsce w repozytorium: 3 - G
    Ostra sprzeczka przy powozie. Ziemianin strzelił do robotnika 15.06.1933 Łódź [MR12253] Bydgoszcz, 15. 6. Donoszą z Wafędowa pod Bydgoszczą o krwawem zajściu, jakie rozegrało się w majątku AWZ. Robotnik Władysław Zajadły, zakładając konie do powozu, odniósł się arogancko do siostry właściciela majątku, która znowu ze swej strony rewanżowała się robotnikowi. Doszło do ostrej wymiany słów, a następnie do sprzeczki, w trakcie której p. Z. zareagował czynnie, okładając p. Zajadłego kolbą od rewolweru. Ten nie dał za wygraną i chwycił za kamień, aby rozprawić się z przeciwnikiem. W tej chwili p. Z. wymierzył rewolwerem i po zagrożeniu, że będzie strzelał, wypalił. Kula ugodziła robotnika w lewy bok, zatrzymując się w klatce piersiowej. Wiadomość o postrzeleniu robotnika lotem błyskawicy rozeszła się po okolicy, stawiając całą wieś na nogi. Ponieważ Z. już w swoim czasie postrzelił w podobnych okolicznościach robotnika Pszeniczkę, który to wypadek zakończył się wówczas śmiercią, a Z. został uniewinniony, zebrała się grupa około 100 ludzi, aby na miejscu dokonać na Z. samosądu. W międzyczasie jednak nadjechała policja, która aresztowała Z. i osadziła w więzieniu prewencyjnem przy Wałach JagiellońskichBydgoszczy do dyspozycji sędziego śledczego. Nieprzytomnego robotnika odwieziono do szpitala powiatowego na Bielawach w Bydgoszczy. Władze policyjne wszczęły dochodzenia.
    odpis: 20.08.2016, Maciej Róg
  • {#14} Dziedzic-zabójca oblężony przez tłum rozwścieczonych wieśniaków (MR13401), 16.06.1933, Warszawa, Dobry Wieczór, rok 12 numer 136 z 16.06.1933; miejsce w źródle: strona 2; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/a1e8f347-f0f8-4341-8862-4fefe4f72f16; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.86630
    Dziedzic-zabójca oblężony przez tłum rozwścieczonych wieśniaków 16.06.1933 Warszawa [MR13401] Parobek stajenny Władysław Zajadły w majątku Wolędowie pod Bydgoszczą, zaprzęgając konie do bryczki, odezwał się niedość uprzejmie do siostry swego chlebodawcy. Rozgniewany tem dziedzic, p. AWZ, dobył rewolweru i począł kolbą okładać krnąbrnego parobka. Ów, broniąc się, podniósł i ziemi kamień, co widząc p. Z., strzelił. Robotnik padł na ziemię, ciężko raniony w piersi.
    Wiadomość o tem zajściu lotem błyskawicy rozeszła się po wsi i niebawem tłum złożony ze stu ludzi począł oblegać dwór. Chcąc dokonać na Z. samosądu. Tylko rychłe zjawienie się policji uratowało krewkiego dziedzica od śmierci z rąk rozwścieczonego tłumu włościan.
    Z. aresztowano, a ciężko rannego parobka odwieziono do szpitala.
    Zaznaczyć warto, iż Z. przed niedawnym czasem w takich samych okolicznościach zastrzelił robotnika Pszeniczkę, został jednak przez sąd uniewinniony, dowodził bowiem, że działał w obronie własnej.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#15} Tragiczne strzały w Żołędowie (MR14424), 18.06.1933, Brodnica, Ziemia Michałowska (Gazeta Brodnicka), numer 68 z 18.06.1933; miejsce w źródle: strona 2; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=167487; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu
    Tragiczne strzały w Żołędowie 18.06.1933 Brodnica [MR14424] W niedzielę, dnia 11 czerwca wieś Żołędowo w powiecie bydgoskim i okolica wstrząśnięte zostały wiadomością o niesłchanem zajściu, jakie miało miejsce na podwórzu dziedzica p. AWZ, skutkiem czego raniony został śmiertelnie przez pierwszego 27-letni robotnik rolny Władysław Zajadły.
    W czasie zakładania koni do wozu, furman Zajadły odpowiedział siostrze p. Z., która zwróciła się doń z opryskliwą uwagą. W toku wymiany słów do sprzeczających się podszedł sam Z., który stał się powodem rękoczynu. Krótko mówiąc — Z. wraz z podobną sobie co do usposobienia siostrą poczęli okładać furmana, przyczem Z. użył kolby rewolweru. Maltretowany robotnik skoczył w pewnej chwili po kamień. W tej chwili padł ugodzony kulą rewolwerową w lewy bok. Strzał padł z tyłu.
    Około godz. 15 odstawiono nieprzytomnego robotnika do szpitala powiatowego na Bielawkach w Bydgoszczy. Staj jego jest beznadziejny.
    Z. osadzony został do dyspozycji sędziego śledczego przy Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy, w areszcie prewencyjnym.
    * * *
    Nazwisko p. Z. jest znane nietylko w tamtejszej wsi i okolicy, lecz także i w Bydgoszczy, a nawet jeszcze dalej. Związane ono jest z podobnym wypadkiem, który zakończył się śmiercią śp. Pszeniczkowskiego. I wówczas rozległy się po krótkiej sprzeczce dwa strzały, po których padł martwy robotnik. Sprawa oparła się o sąd, jednak wobec braku dowodów, p. Z. opuścił ławę oskarżonych z wyrokiem uniewinniającym, by kontynuować nadal swój system oparty na prawie pięści.
    Wiadomość o ponownem użyciu broni przez p. Z. do swego pracownika — postawiła na nogi całą wieś. Przed domem jego zebrała się wkrótce spora liczba chłopów i robotników w sile około 100 ludzi, którzy zamierzali dokonać na krewkim dziedzicu samosądu. Przed nieuchronną zemstą ochroniła p. Z. policja.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#16} Bydgoszcz. Dziedzic zastrzelił robotnika (MR13402), 20.06.1933, Kartuzy, Gazeta Kartuska, rok XII numer 73 z 20.06.1933; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/6711434b-41af-4a14-8382-ac934dd393ea; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.47023
    Bydgoszcz. Dziedzic zastrzelił robotnika 20.06.1933 Kartuzy [MR13402] Dzieci zastrzelił robotnika. Wieś Żołądowo pow. bydgoskiego była miejscem potwornego zajścia, jakiego dopuścił się głośny na okolicę potwór dziedzic z Żołądowa AZ. Z., strzeliwszy z tyłu do robotnika swego Władysława Zajadły, zranił go śmiertelnie.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#17} Postrzelenie robotnika (MR13403), 21.06.1933, Warszawa, Kurjer Warszawski, numer 169 z 21.06.1933; miejsce w źródle: 5-6; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/e440769d-0edb-4df9-86d7-87955c92c7d1; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.28404
    Postrzelenie robotnika 21.06.1933 Warszawa [MR13403] W Wołędowie pod Bydgoszczą, w majątku p. WZ orzyszło do ostrego zatargu między właścicielem majątku a robotnikiem Zajadłą. W czasie żywej wymiany słów p. Z. uderzył Zajadłę kolbą rewolweru, na co Zajadła zamierzył się kamieniem. P. Z. wypalił z rewolweru, raniąc robotnika w pierś. Wezwana policja aresztowała p. Z., rannego zaś robotnika odwieziono do szpitala do Bydgoszczy.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#18} Ofiara … dogorywa (MR13395), 20.07.1933, Bydgoszcz, Dzień Bydgoski, rok 4 numer 163 z 20.07.1933; miejsce w źródle: strona 7; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=191387; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 1596.1931 (2°)
    Ofiara … dogorywa 20.07.1933 Bydgoszcz [MR13395] Wszyscy mają jeszcze w żywej pamięci niesłychany wypadek, jaki wydarzył się w drugą niedzielę czerwca b. r. na podwórzu „dziedzica” W-Z w Jastrzębiu pow. bydgoskiego, w czasie którego postrzelony został śmiertelnie przez owego „dziedzica” 27-letni robotnik rolny Władysław Zajadły. Krwawe zajście miało miejsce w czasie sprzeczki, którą zlikwidował p. Z. — podobnie jak z ś. p. Przeniczkowskim — strzałem rewolwerowym i ugodził „zbuntowanego” chłopa kulą w bok. Strzał padł z tyłu…

    Jak się obecnie dowiadujemy — postrzelony robotnik Zajadły, mimo odporności organizmu, po przeszło miesięcznej walce o utrzymanie uciekającego zeń życia, dogorywa w szpitalu powiatowym…
    Zabójca znajduje się dotąd w areszcie prewencyjnym. W niedługim już zapewne czasie dochodzenia, odsłaniając kulisy wielkopańskich stosunków w Jatrzębiu, których wynikiem był właśnie krwawy epilog sprzeczki — zostaną definitywnie ukończone i ostatni akt sprawy rozegra się przed forum sądowem.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#19} Akt zgonu Władysława Zajadłego [MR14494-P] Akt zgonu Władysława Zajadłego (MR14494). Akta zgonów [USC Bydgoszcz Miasto 1933] (MR14497); miejsce w źródle: 818/1933, strona 388; przechowuje: Archiwum Państwowe w Bydgoszczy, miejsce w repozytorium: PL/6/1663/0/923 SzwA zesp. 147840
    odpis: 03.04.2020, Archiwum Państwowe w Bydgoszczy
  • {#20} Poraz drugi za zabójstwo przed sądem odpowiadać będzie p. WZ (MR13400), 21.07.1933, Bydgoszcz, Dzień Bydgoski, rok 4 numer 164 z 21.07.1933; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=191388; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 1596.1931 (2°)
    Poraz drugi za zabójstwo przed sądem odpowiadać będzie p. WZ 21.07.1933 Bydgoszcz [MR13400] We wczorajszym numerze naszego pisma donosiliśmy, o ciężkim stanie, w jakim znajdowała się druga ofiara krewkiego „dziedzica” z Jastrzębia, p. WZ, 27-letni robotnik rolny Władysław Zajadły. Notatka ta okazała się smutnem – niestety – proroctwem, gdyż jak się obecnie dowiadujemy, robotnik Zajadły zakończył w dniu wczorajszym życie w Szpitalu Powiatowym.
    Dochodzenia prowadzone przez p. sędziego śledczego w Bydgoszczy w związku z postrzeleniem śp. Zajadłego przez Z. są już ukończone tak iż w niedługiej zapewne przyszłości p. AZ odpowie przed Sądem za zabójstwo.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#21} Za zabicie człowieka na ławie oskarżonych (MR14426), 24.11.1933, Bydgoszcz, Kurjer Bydgoski, numer 271 z 24.11.1933; miejsce w źródle: strona 7; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=29738
    Za zabicie człowieka na ławie oskarżonych 24.11.1933 Bydgoszcz [MR14426] Dzisiaj na wokandzie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy znalazła się głośna swego czasu sprawa zabicia człowieka, niejakiego Władysława Zajadłego przez AWZ z Jastrzębia pod Bydgoszczą.
    Hrabia AWZ odpowiada nie poraz pierwszy przed Sądem. Niedawno temu, bo przed dwoma laty odpowiadał WZ za czyn tego samego rodzaju, a mianowicie za zabicie Bronisława Pszeniczkowskiego. Niestety pomimo obciążających zeznań świadków Z. został wówczas uniewinniony. Ponieważ żadna ze stron od wyroku Sądu Okręg. w Bydgoszczy z dnia 26 lutego 1932 r. nie zapowiedziała apelacji, wyrok ten stał się dla Z. prawomocny. Dzisiaj odpowiada on również za taki sam czyn. Tym razem nie uda się jednak panu hrabiemu ujść karzącej sprawiedliwości. Za zabicie Władysława Zajadłego siedział Z. kilka miesięcy już w więzieniu śledzem w Bydgoszczy.
    WZ znany jest w okolicy Bydgoszczy z nieludzkiego traktowania sobie podwładnych pracowników. Przy byle jakiej okazji i nawet z błahych przyczyn odgraża się każdemu zastrzeleniem. Nietylko jednak się odgraża, ale rzeczywiście groźbę bardzo często zamienia w czyn, jak o tem pouczają powyższe wypadki. To też ludzie, którzy mają z nim do czynienia obawiają się go i bardzo dużo jest skarg i zażaleń z tego powodu do władz i posterunków policji państwowej.
    Pan hrabia pozatem ma nie bardzo czystą przeszłość. Był on już sądownie karany za przywłaszczenie przez Sąd Okręg. w Bydgoszczy wyrokiem z dnia 25. 10. 1932 r. oraz wyrokiem Sądu Apelacyjnego w Poznaniu z dnia 17 maja br.
    Wypadek, za który Z. dzisiaj odpowiada przed Sądem bardzo dobitnie charakteryzuje osobą pana hrabiego.
    Było to w czerwcu bieżącego roku. W dniu 11 czerwca polecił AZ swojemu parobkowi Władysławowi Zajadłemu, aby zaprzągł konia do bryczki i zajechał pod jego dom mieszkalny. Wł. Zajadły wykonał polecenie. Ponieważ uzda od konia była nieco popsuta, zreperował ją naprędce sznurkiem, który wyciągnął z dywanika wyściełającego dno bryczki. W czasie gdy sporządzał uzdę wyszła z domu HWZ siostra oskarżonego, która poleciła Wł. Zajadłemu poszukać innego mocniejszego sznurka, a gdy tenże z wykonaniem polecenia się ociągał, odezwała się do niego: „Ty ośle, durniu, rób jak ci każą”. Na skutek doznanej zniewagi Zajadły odpowiedział: „jak ja osioł, to ty jesteś drugi osioł”, poczem zażądał wydawania mu jego osobistych dokumentów, gdyż chce porzucić pracę u pracodawców, którzy go źle traktują. Słysząc część rozmowy pomiędzy siostrą i parobkiem, oskarżony AZ wybiegł z mieszkania i uderzywszy na Zajadłego począł głośno krzyczeć: „Ty durniu, jak cię strzelę w mordę, to się krwią zalejesz, jak ty śmiesz mówić „ty” do jaśnie panienki?”, po czem gdy tenże powtórzył swą prośbę o wydanie mu dokumentów osobistych, zawołał: „Trzymaj pysk, bo cię zastrzelę”. Wybiegł następnie z mieszkania administrator majątku WNT oraz MWZ i poczęli wspólnie nacierać na Zajadłego, a gdy ten obawiając się począł uciekać, oskarżony AZ dobył pistoletu i wypalił do uciekającego. Kiedy Zajadły upadł na ziemię, przybiegła do niego HZ, odzywając się: „lepiej ci teraz, bandyto?”. Na skutek otrzymanego postrzału Zajadły leżał kilka miesięcy w szpitalu w Bydgoszczy, poczem zmarł na zakażenie krwi w strasznych męczarniach.
    Przed Trybunałem karnym, któremu przewodniczy p. wiceprezes S.O. Szechowicz, stanęły również jako współoskarżeni o podżeganie do zabójstwa obie siostry AZ oraz administrator NT.
    O wyniku i przebiegu dzisiejszej rozprawy podamy w numerze jutrzejszym.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#22} Zbrodnia nieludzkiego hrabiego. Niebezpieczny dwór pod Bydgoszczą (MR14432), 25.11.1933, Łódź, łódzkie Echo, numer 326 z 25.11.1933; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Biblioteka Cyfrowa — Regionalia Ziemi Łódzkiej, miejsce w repozytorium: https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=39638; przechowuje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka J. Piłsudskiego w Łodzi, miejsce w repozytorium: 3 - G
    Zbrodnia nieludzkiego hrabiego. Niebezpieczny dwór pod Bydgoszczą 25.11.1933 Łódź [MR14432] Z Bydgoszczy donoszą:
    Na wokandzie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy znalazła się głośna swego czasu sprawa zabicia człowieka, niejakiego Władysława Zajadłego przez AWZ z Jastrzębia pod Bydgoszczą Hrabia AWZ odpowiada nie po raz pierwszy przed Sądem. Niedawno temu, bo przed dwoma laty odpowiadał WZ za czyn tego samego rodzaju, a mianowicie za zabicie Bronisława Przeniczkowskiego. Z. został wówczas uniewinniony. Ponieważ żadna ze stron od wyroku Sądu Okręg. w Bydgoszczy nie za powiedziała apelacji, wyrok ten stał się dla Z. prawomocny. Dzisiaj odpowiada on również za taki sam czyn. Tym razem nie uda się jednak hrabiemu ujść karzącej sprawiedliwości. Za zabicie Władysława Zajadłego siedział Z. kilka miesięcy już w więzieniu śledczym w Bydgoszczy. WZ znany jest w okolicy Bydgoszczy i nieludzkiego traktowania podwładnych pracowników. Przy byle jakiej okazji i nawet z błahych przyczyn odgraża się każdemu zastrzeleniem. Nietylko jednak się odgraża, ale rzeczywiście groźbę bardzo często zamienią w czyn jak o tem pouczają powyższe wypadki. To też ludzie, którzy mają z nim do czynienia obawiają się go i bardzo dużo jest skarg i zażaleń z tego powodu do władz i posterunków policji państwowej. Wypadek za który Z. od powiada przed Sądem bardzo dobrnie charakteryzuje osobę hrabiego. AZ polecił swojemu parobkowi Władysławowi Zajadłemu, aby zaprzągł konia do bryczki i zajechał pod jego dom mieszkalny Wł. Zajadły wykonał polecenie. Ponieważ uzda od konia była nieco popsuta, zreperował ją naprędce sznurkiem, który wyciągnął z dywanika wyściełającego dno bryczki. W czasie gdy sporządzał uzdę wyszła z domu HWZ siostra oskarżonego, która poleciła Wł. Zajadłemu poszukać innego mocniejszego sznurka, a gdy tenże z wykonaniem polecenia się ociągał, odezwała się do niego: „Ty ośle, durniu, rób jak ci każę”. Na skutek doznanej zniewagi Zajadły odpowiedział: „Jak ja osioł to ty jesteś drugi osioł”, poczem zażądał wydania mu jego osobistych dokumentów, gdyż chce porzucić pracę u pracodawców, którzy go źle traktują. Słysząc część rozmowy pomiędzy siostrą a parobkiem, oskarżony AZ wybiegł z mieszkania i uderzywszy na Zajadłego począł głośno krzyczeć: „Ty durniu, jak cię strzelę w mordę, to się krwią zalejesz, jak ty śmiesz mówić „ty” do jaśnie panienki”, poczem gdy tenże powtórzył swą prośbę o wydanie mu dokumentów osobistych, zawołał: „Trzymaj pysk, bo cię zastrzelę”. Wybiegł następnie z mieszkania administrator majątku WNT oraz MWZ i poczęli wspólnie nacierać na Zajadłego, a gdy ten obawiając się począł uciekać, oskarżony AZ dobył pistoletu i wypalił do uciekającego. Kiedy Zajadły upadł na ziemię, przybiegła do niego HZ i odzywając się: „lepiej ci teraz bandyto?”. Na skutek otrzymanego postrzału Zajadły leżał kilka miesięcy w szpitalu w Bydgoszczy, zmarł na zakażenie krwi w strasznych męczarniach.
    Przed Trybunałem karnym stanęły również jako współoskarżone za podżeganie do zabójstwa obie siostry AZ i administrator NT.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#23} Zabójca robotnika rolnego ponownie skazany (MR13412), 29.11.1933, Warszawa, Robotnik, rok 39 numer 431 z 29.11.1933; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/e8e7d623-00e1-4e59-be4e-d725a7988c9e; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.23850; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/b3698191-f838-4d02-8b48-b347699249fe; przechowuje: Biblioteka Jagiellońska, miejsce w repozytorium: 4567 IV czasop.
    Zabójca robotnika rolnego ponownie skazany 29.11.1933 Warszawa [MR13412] Ziemianin A. WZ z maj. Jastrzębie pow. bydgoskiego, który zastrzelił swego robotnika rolnego, Wł. Zajadłego, został skazany w apelacji na 4 lata więzienia i natychmiast w sali aresztowany.
    Z. bronił adw. WyrostekWarszawy.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#24} Sensacyjna rozprawa o zabójstwo (MR14427), 15.12.1933, Bydgoszcz, Kurjer Bydgoski, numer 289 z 15.12.1933; miejsce w źródle: strona 6; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=29756
    Sensacyjna rozprawa o zabójstwo 15.12.1933 Bydgoszcz [MR14427] Z. skazany na 8 lat więzienia. Oskarżonego okutego w kajdany odprowadzono z sali wprost do więzienia.
    Na wokandzie Sądu Okręgowego znalazła się wczoraj głośna sprawa WZ o zabójstwo niejakiego Władysława Zajadłego. WZ jest właścicielem 300 morgowej resztówki majątku Jastrzębie w pow. bydgoskim. Ś. p. Władysława Zajadły był pracownikiem u oskarżonego. AWZ znany jest w okolicy Bydgoszczy, jako człowiek zapalczywy, groźny i niebezpieczny dla otoczenia. Przy byle okazji unosi się, sięga do kieszeni po browning i grozi każdemu zastrzeleniem. Z Posterunku Policji w Żołędowie ma stale nieporozumienia i zatargi.
    Z. ma na sumieniu już kilka nieczystych sprawek. Mianowicie był on już sądownie karany za oszustwo. Również odpowiadał on już raz za zabicie Bronisława Pszeniczkowskiego.
    Wczorajszej rozprawie przewodniczył p. wiceprezes S.O. Szechowicz przy współudziale sędziów okręgowych pp. Zabierowskiego i Gajewskiego. Oskarżał p. prok. Blejdorn.
    W postępowaniu dowodowem Sąd przesłuchał cały szereg świadków, którzy w szczegółach przedstawili cały przebieg tragicznego zajścia. Dnia 11 czerwca polecił AZ swemu parobkowi Władysławowi Zajadłemu aby zaprzągł konia do bryczki. Zajadły wykonał polecenie. Ponieważ uzda od konia była nieco popsuta, zreperował ją naprędce sznurkiem, który wyciągnął z dywanika wyściełającego dno bryczki. W czasie gdy sprządzał uzdę, wyszła z domu HZ, która poleciła Zajadłemu poszukać innego sznurka, mocniejszego, a gdy ten z wykonaniem polecenia się ociągał, odezwała się do niego w ostrych słowach. Na skutek doznanej zniewagi ś. p. Zajadły zażądał wydania mu jego dokumentów, gdyż z powodu złego traktowania go zamierza pracę porzucić. Na żądanie to p. Z. poczęła wykrzykiwać. Słysząc tę rozmowę siostry z Zajadłem AZ wybiegł z domu nawymyślał mu, a następnie wspólnie z administratorem majątku NT rzucił się na Zajadłego. Zajadły w własnej obronie chwycił za leżący obok na ziemi korzeń drzewny. Rozpoczęła się utarczka. Wreszcie Zajadły, wyrwawszy się napastnikom, począł uciekać. AZ począł wołać: „stój, bo strzelam”, poczem do uciekającego strzelił.
    Na skutek otrzymanego postrzału ś. p. Zajadły leżał kilka miesięcy w szpitalu w Bydgoszczy, poczem umarł na zakażenie krwi w strasznych męczarniach.
    Obok oskarżonego AZ na ławie oskarżonych zasiadł również administrator NT oraz obie siostry A., H. oraz NT oraz obie siostry A., H. oraz MZ, którym akt oskarżenia zarzucał podżeganie do zabójstwa.
    Osk. AWZ częściowo do winy się przyznał, tłómaczył [sic! – MR] się jednak, że broni użył w obronie własnej, gdyż ś. p. Zajadły, uciekając, rzucał kamieniami i cegłami.
    Po przemówieniu p. prok. Blejdorna, ostro kwalifikującego popełnioną zbrodnię, Sąd ogłosił wyrok skazujący AZ na 8 lat więzienia, zaś NT na 1 rok więzienia. Obie siostry Z. otrzymały po pół roku więzienia. T. oraz obydwom siostrom Z. kara została zawieszona na przeciąg lat 3.
    Po ogłoszeniu wyroku prokurator wniósł o natychmiastowe zamknięcie oskarżonego AZ. Sąd przychylił się do tego wniosku i dwaj posterunkowi, po zakuciu oskarżonego w kajdanki, odprowadzili go do więzienia.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#25} Ciekawy proces przed Sądem Okręgowym. „Hrabia” WZ na ławie oskarżonych. Ośm lat więzienia za zabójstwo człowieka (MR14421), 16.12.1933, Bydgoszcz, Dziennik Bydgoski, numer 289 z 16.12.1933; miejsce w źródle: strona 9; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=189332; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 912.1907 (2°)
    Ciekawy proces przed Sądem Okręgowym. „Hrabia” WZ na ławie oskarżonych. Ośm lat więzienia za zabójstwo człowieka 16.12.1933 Bydgoszcz [MR14421] SYLWETKA PANA „HRABIEGO”.
    W ciemnych konturach wyrasta wysoka postać AWZ, dziedzica na trzystumorgowem gospodarstwie w Jastrzębiu pod Bydgoszczą. Niczem książę udzielny w średniowieczu, poprostu pan życia i śmierci swych podwładnych, WZ uchodził ogólnie za postrach wsi i okolicy. Na zdewastowanem gospodarstwie „starszego pana dziedzica”, robotnicy rolni w najgorszych warunkach odrabiali pańszczyznę. Nieludzko traktowani, częstokroć pod groźbą rewolweru, musieli znieść niejedną krzywdę wyrządzoną im przez Z. Z każdym wojował Z., nikogo nie pozostawił w spokoju. Z natury krewki, arogancki. Zawadjaka. Najmniej cenił życie innych ludzi, szczególnie nie-arystokratów i to w końcu złamało mu kark.
    I w Bydgoszczy AWZ był postacią bardzo popularną w wyższych sferach towarzyskich. W najwykwintniejszej bydgoskiej restauracji i kabaretach kelnerzy mile witali „pana hrabiego”. Tak, „pan hrabia” bowiem miał gest. Za jeszcze nie tak dawnych dobrych czasów potrafił on zajechać do Bydgoszczy powózką, zaprzężoną w cztery konie; był także i lokaj. Czego się nie robi dla wyrobienia sobie wysokiego kredytu i zdobycia zaufania? Dużo blagi, dużo tupetu, a dziesiątki tysięcy złotych wpływały do kieszeni dziedzica. Wierzyciele dziś płaczą, że przepisano majątek „pana hrabiego”, pardon, pseudo-hrabiego. Lecz już za późno… Za zabójstwo. Podwójnie już WZ obciążył swe sumienie, zabijając dotychczas z błahej przyczyny dwóch ludzi. W pierwszym wypadku zabójstwa został on szczęśliwym dla niego zbiegiem okoliczności uwolniony. Teraz w drugim wypadku nie udało się Z. ujść karzącej ręki sprawiedliwości. We wczorajszy czwartek odpowiadał 28-letni Z., pochodzący z Kalisza, przed trybunałem Sądu Okręgowego w Bydgoszczy za umyślne zabójstwo. Równocześnie zasiadły na ławie oskarżonych sióstr Z. M. i H. oraz administrator majątku p. WNT, wszyscy trzej oskarżeni o podjudzanie do zabójstwa. Trybunałowi przewodniczył wiceprezes Sądu Okręgowego p. Szechowicz, a jako wotanci zasiedli pp. sędziowie okręgowi Gajewski i Zabierowski. Oskarżał prokurator p. Bleydorn. Sala rozpraw zapełniona publicznością. Chwilami podczas przerwy padają niemile słowa pod adresem głównego oskarżonego ze strony publiczności. Z rozmów w kuluarach sądu i wszędzie słychać, iż nikt nie darzy sympatją Z.. Jak wynika z AKTU OSKARŻENIA w dniu 11 czerwca br. polecił Z. swojemu parobkowi Władysławowi Zajadłemu zaprząc konia do bryczki i zajechać pod „pałac”. Parobek wykonał polecenie. Wobec tego jednak, iż uzda od konia była nieco popsuta, zreperowal ją naprędce sznurkiem, który wyciągnął z dywanika wyścielającego dno bryczki. W czasie gdy sporządzał uzdę wyszła z domu siostra oskarżonego HZ, która poleciła Zajadłemu poszukać innego mocniejszego sznurka, a gdy parobek z wykonaniem polecenia się ociągał, odezwała się do niego: „Ty ośle, durniu, rób jak ci każę!”. Na skutek doznanej zniewagi Zajadły odpowiedział: „Jak ja osioł, to ty jesteś drugi osioł!”, poczem zażądał wydania mu dokumentów osobistych, gdyż wobec takiego traktowania z miejsca chciał porzucić pracę. Słysząc część rozmowy między parobkiem a siostrą, wybiegł z mieszkania Z. i uderzywszy Zajadłego, podniesionym głosem odezwał się do niego słowami: ty durniu, jak cię strzelę W MORDĘ, TO SIĘ KRWIĄ ZALEJESZ. JAK TY ŚMIESZ MÓWIĆ „TY” DO JAŚNIE PANIENKI? Gdy parobek powtórzył swą prośbę o wydanie mu papierów zawołał Z.: „Trzymaj pysk bo cię zastrzelę!”, równocześnie wyciągając rewolwer. Parobek przeląkł się i odpowiedział: „No, no, panie dziedzicu, nie tak bardzo ostro”. Widząc niebezpieczną sytuację parobek wziął drąg do ręki i zaczął nim wymachiwać we własnej obronie. W międzyczasie zjawili się przed domem administrator p. T. oraz druga siostra M.. T. chwycił parobka za rękę i odebrał mu kij, Z. natomiast schwycił go za kark i odepchnął go. Następnie biegając w kierunku bramy, usłyszał parobek, jak siostry krzyczały: „Strzelaj do tego bandyty!”. Wówczas we własnej obronie parobek podniósł kamień i rzucił go w kierunku Z.. W tym momencie Z. krzycząc do parobka: „Stój bo strzelę!”, wymierzył do Zajadły i oddał strzał, który ugodził go w plecy. Wskutek postrzału Zajadły po kilku tygodniach zmarł w strasznych męczarniach na zakażenie krwi w szpitalu. Co mówi oskarżony. Z. na zapytanie przewodniczącego nie przyznaje się do winy. Jak twierdzi działał tylko w obronie koniecznej.
    Przewodniczący: Czy miał pan zezwolenie na broń?
    Oskarżony: Nie!
    Przewodniczący: Pan wie, że jest pan sangwinikiem. Inteligentny człowiek bez zezwolenia nie powinien nosić broni palnej. Tu było was cztery osoby, a on był jeden. Gdzie pan celował oddając strzał?
    Oskarżony: Strzelałem impulsywnie do… ręki.
    Przewodniczący: I troszkę się pan pomylalił. Czy pan uważał za konieczne strzelać do niego. Przecież było dwóch mężczyzn na jednego parobka. Ludzie rzucają kamieniami szczególnie na wsi, ale jeszcze nie strzelają.
    Oskarżony: Tak, uważałem to za konieczne.
    Reszta oskarżonych tak samo nie przyznaje się do winy.
    CHARAKTERYSTYKĘ OSKARŻONEGO uzupełniają liczni świadkowie. Zeznają oni pod przysięgą, że Z. nieludzko obchodził się z ludźmi. Robotnicy Z. przychodzili do sąsiadów prosząc ich o jedzenie, gdyż jak się wyrazili „gdy chcemy pieniędzy od Z., to chce nas bić i zastrzelić”. Wyrażenia „cholera, chamie, s… synie” były u Z. na porządku dziennym. Gospodarz Jan Slango? z Żołędowa zeznaje, że gdy udał się w towarzystwie kilku osób do majątku Z., celem odebrania w drodze licytacji nabytej powózki, Z. przyłożył mu fuzję do piersi i zagroził zastrzeleniem. Później zamierzał się kolbą na innego osobnika. Tak samo zagroził rolnikowi Tymowskiemu z Jastrzębia słowami: „Stój bydlaku, bo cię zastrzelę!”. Z. nie mało też psuł krwi sąsiadom wnosząc skargi do sądu z fałszywego doniesieniami i tak jednego z gospodarzy zaskarżył o kradzież drzewa, drugiego znowu o zastrzelenie psa (!). A pozatem był to awanturnik jakich mało. Odczytane zostały także zeznania ofiary zajścia ś. p. Zajadły, który wobec MAJESTATU ŚMIERCI przed krzyżem zeznawał zupełnie przytomny. Zeznania te zrobione wobec sędziego śledczego w szpitalu, na sali rozpraw wywołały wstrząsające wrażenie. Reszta świadków nie wniosła nic nowego do sprawy i w głównej mierze przedstawiła wyżej wyłuszczony stan faktyczny sprawy. Jedynie matka oskarżonego 65-letnia MZ zeznała, iż syn nie mógł się ruszyć bez broni, gdyż dokonano na niego już ośm napadów. (Wynika z tego, jak bardzo nielubianym był oskarżony.) Wnioskowi prokuratora o powołanie w charakterze świadka inspektora pracy Bojanowskiego, którego zeznania niewątpliwie więcej jeszcze wniosłyby jaskrawego światła w ocenie moralnej wartości oskarżonego, oraz wnioskowi obrony powołania kilku innych świadków, sąd odmówił. Po zakończeniu postępowania dowodowego p. prokurator Bleydorn w swem DOSKONAŁEM PLAIDOYER podkreślił ponad normalną wrażliwość oskarżonego na punkcie honoru. Tytuł szlachecki oskarżonego byłby bowiem bardziej chroniony przez należyte zachowanie się, niż przez oddanie strzałów. Jeżeli Zajadły nie zaprzągł konia należycie, jedyną konsekwencją tego mogłoby być tylko wydalenie. Zdaniem pana Prokuratora stroną atakująca nie mógł być ś. p. Zajadła - jak zeznali oskarżeni - świadczy o tem rana postrzałowa w plecy, oraz słowa oskarżonego Z. „Stój bo strzelam!” do odchodzącego Zajadły. Jaka iest moralna wartość oskarżonego Z.? – pyta w końcu p. Prokurator? Jest to jednostka dla ogółu szkodliwa i niebezpieczna. Był bowiem już karany za oszustwo, był pod zarzutem zabójstwa i stwierdzono, że nadużywał pistoletu. Ś. p. Zajadły był stokroć cenniejszą jednostką. Zmarł on młodo, pozostawiając wielki ból dla rodziny. Prokurator wniósł dla Z. o sześć lat więzienia, dla T. półtora roku i dla sióstr Z. po ośm miesięcy z zawieszeniem kary. W OSTATNIEM SŁOWIE po wywodach obrońcy mec. Heringa, zabrał głos główny oskarżony Z., który wszystkim świadkom dowodowym zarzuca tendencyjność zeznań i grozi im pociągnięciem do odpowiedzialności za złożenie fałszywych zeznań. Ci świadkowie właśnie są moralnemi sprawcami jego nieszczęścia, gdyż podburzali robotników przeciwko memu – wykrzykuje w końcu. Reszta oskarżonych nie zabiera głosu. W późnych godzinach wieczornych przewodniczący wśród niezwykłej ciszy odczytuje wyrok, na podstawie którego otrzymuje WZ ośm lat więzienia z zaliczeniem aresztu śledczego, WT jeden rok więzienia, a M. i H. Z. po sześć miesięcy z zawieszeniem kary na przeciąg trzech lat. Koszta rozprawy ponoszą oskarżeni. Przy odczytaniu wyroku Z. w mgnieniu oka zbladł. Wyrok ten snać był dla niego wielką niespodzianką. W uzasadnieniu wyroku przewodniczący podkreślił, że sąd przyjął, iż stroną atakującą był nie denat lecz oskarżeni. Wszyscy atakowali Zajadłę. Gdy T. wydarł mu kij, ś. p. Zajadły począł uciekać a z obawy, żeby go dalej nie bili i ze złości rzucił kamieniem. Gdy ś. p. Zajadle wyrwano kij, oskarżeni mogli pójść do domu. Sąd uwierzył zeznaniom denata. Ponadto wiceprezes Szechowicz zaznaczył, iż nic nie łagodzi winy Z., a co do reszty oskarżonych sąd przyjął, że zachęcali oni do zbrodni. Rozprawę zakończono. Gdy sala zupełnie opróżniła się z publiczności, policjant w kajdankach odprowadził Z. do więzienia. Zamknęły się za człowiekiem ciężkie drzwi więzienne, dla którego życie innych ludzi tak małą przedstawiało wartość… AH
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#26} AWZ z siostrami przed sądem oskarżony o zabójstwo parobka śp. Zajadłego. Po całodziennej rozprawie skazano go na 8 lat więzienia (MR14425), 16.12.1933, Bydgoszcz, Dzień Bydgoski, numer 288 z 16.12.1933; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=191512; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu
    AWZ z siostrami przed sądem oskarżony o zabójstwo parobka śp. Zajadłego. Po całodziennej rozprawie skazano go na 8 lat więzienia 16.12.1933 Bydgoszcz [MR14425] (b) Głośna swego czasu sprawa zabójstwa parobka śp. Zajadłego dokonana w Jastrzębiu przez AWZ znalazła się wczoraj na wokandzie Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
    Trybunałowi przewodniczył p. wiceprezes Szechowicz, przy udziale sędziów S. O. Zabierowskiego i Gajewskiego. Oskarżał podprokurator p. Blejdorn.
    Na ławie oskarżonych zasiadł jako główny obwiniony 23-letni AWZ, obok zaś dwie jego siostry: 25-letnia MWZ i 30-letnia HWZ, oraz 25-letni WNT, oskarżeni o podżeganie do zabójstwa.
    Akt oskarżenia zarzucał AZ, że 11 czerwca bm. podczas sprzeczki strzelił z browninga do śp. Zajadłego, powodując jego śmierć.
    Przesłuchano cały szereg świadków, których zeznania były obciążające dla Z. Odczytano również zeznania śp. Zajadłego złożone pod przysięgą w szpitalu. Według tych zeznań, sprawa przedstawia się n astępująco: - j śp. Jan (sic!) Zajadły, liczący 26 lat życia, będąc bez pracy zgłosił się dnia 9 czerwca bm. da Za-, krzewskiego o zatrudnienie i został przyjęty ja- j ko robotnik sezonowy. Dnia 11 czerwca Z. polecił Zajadłemu zaprząc konia do bryczki, i pojechać z AZ do miasta. Gdy Zajadły zajechał przed dom, AZ zauważyła, * e koń ma źle powiązaną uzdę, wobec czego poleciła Zajadłemu aby zmienił sznurek. Zajadły wyciągnął kawałek sznurka z dywanu, znajdującego się na bryczce, którym próbował związać uzdę. AZ widząc, że sznurek jest zły kazała przynieść inny, przyczcm odezwała się „ty ośle, ty durniu, rób co ci każę!” Znieważony niozaslużcnie Zajadły uczuł się dot. knięty i odpowiedział: „Jak ja osioł to i ty osioł”. Od słów tych powstała kłótnia, w czasie której śp. Zajadły podziękował za służbę, żądając zwrotu dokumentów. Na to nadszedł Z. krzycząc: „wpierw będziesz miał mordę zbitą, że się ośmielasz mówić do jaśnie panienki „ty”[”], poczem wyciągnął z kieszeni rewolwer. Wówczas to Zajadły chwycił za korzeń drzewa, grożąc, że kto się do niego zbliży będzie bił. W tej chwili dobiegł T. i wyrwał Zajadłemu drzewo, a Z. począł parobka bić po głowie. T. zaś nawoływał Z., aby mu dał rewolwer a on się rozprawi z Zajadłym. Przejęty strachem Zajadły począł uciekać, a dopadłszy kupy kamieni chwycił jeden z nich i rzucił między Z. i jego siostry, potem rzucił drugi nie trafiając jednak nikogo. Gdy Zajadły zabrał się do ponownej ucieczki padł nieszczęsny strzał, który ugodził go w plecy. Odwieziony do szpitala powiatowego na Bielawskach Zajadły zakończył życie 18 lipca, skutkiem zakażenia, które powstało w okolicy pęcherza. WZ do winy się nie przy znaje, tłumacząc, że działał w obronie koniecznej. Zeznania przesłuchanych dotychczas świadków nie wiele różniły się od zeznań śp. Zajadłego. Rozprawę przerwano do godz. 4 popoł. celem przesłuchania nowych świadków. W dalszym ciągu rozprawy przesłuchano nowych świadków, którzy potwierdzili zeznania tragicznie zmarłego śp. Władysława Zajadłego oraz, że oskarżony T. oraz H. i MZ w chwili pościgu za Zajadłym nawymiany. Zaproszenia na bal sywelstrowy, już tego bandyty [sic! pomyłka drukarska – komentarz MR]. Następnie przesłuchana została matka Z. która nic nowego do sprawy nie wniosła. W końcu zabrał głos prokurator podkreślając, że Z. jost jednostką niebezpieczną i szkodliwą dla społeczeństwa, że nadużywa broni. Bywały bowiem takie wypadki, że przykładał ludziom broń do głowy, grożąc zabiciem, a raz już pozostawał pod zarzutem zabójstwa śp. Przenikowskiego. Pozatem był już karany za oszczerstwo.
    Po przemówieniu obrońcy, o godz. 7 mej wieczorem sąd wydał wyrok skalujący AWZ na 8 lat więzienia, przyczem z obawy przed matactwem zarządził areszt zapobiegawczy. Oskarżonego T repkę skazano na 8 miesięcy więzienia, zaś siostry Z. H. i M. skazano na 6 miesięcy więzienia, przyczem co do tych trzech osób sąd zawiesił wykonanie kary na lat trzy.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#27} Dziedzic zastrzelił parobka 17.12.1933 Poznań [MR13404] Dziedzic zastrzelił parobka (MR13404), 17.12.1933, Poznań, Kurjer Poznański, rok 28 numer 579 z 17.12.1933; miejsce w źródle: strona 6; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/a8001b46-53eb-42a8-916c-091e5e333d52; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.70944
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#28} Krwawy dziedzic – postrach „chamów” skazany na 8 lat ciężkiego więzienia (MR13405), 18.12.1933, Katowice, Nowy Czas, rok 3 numer 349 z 18.12.1933; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/fcbaeb2b-4ffe-4305-946f-b73cf31bdf67; przechowuje: Biblioteka Jagiellońska, miejsce w repozytorium: 4615 IV Czasop.
    Krwawy dziedzic – postrach „chamów” skazany na 8 lat ciężkiego więzienia 18.12.1933 Katowice [MR13405] W dniu, w którym drogą sukcesji 300-morgowy majątek ziemski Jastrzębie pod Bydgoszczą przeszedł w ręce młodego AWZ z Kalisza, okropne stosunki zapanowały we dworze samym i wsi. Młody dziedzic, który nie uznawał „chamów” za ludzi, a który kazał się tytułować „panem hrabia”, postanowił „ukrócić chłopską swawolę”, a wprowadził u siebie stosunki przypominające tragiczne czasy pańszczyzny. Służbę swą orał niemal dosłownie, policzkując i bijąc szpicrutą za byle co, a często groził rewolwerem. Dla ludzi ze wsi nie miał nigdy dobrego słowa, klnąc przy lada okazji i obrzucając ich wyzwiskam i karczemnemi, a wobec „krnąbrnych” stosował ulubioną metodę: oskarżanie o kradzież czegokolwiek, choćby drobiazgu. Nic dziwnego, że znienawidzony był przez wszystkich; bano się go jednak, zwłaszcza od czasu, gdy — zastrzeliwszy parobka — uzyskał wyrok uniewinniający, sąd bowiem przyjął tłumaczenie „dziedzica”, że działał w koniecznej obronie własnej. Od tej pory „pan hrabia” używał „na chamach” ile wlezie. Nie pozostawił w spokoju nikogo, a sekundowały mu w tych wybrykach dwie nieodrodne siostrzyczki, M. i H., jak ich braciszek pojmujące stosunek „szlachcica” do ludzi „niskiego pochodzenia” i jak braciszek ich… ordynarne. Od całej trójki „hrabiowskiej” nie odbiegał w niczem administrator majątku, WNT. wiele o swem dobrem urodzeniu zawsze mniemający. I oto zdarzyło się, że wreszcie ta dobrana kompania szlachecka i zasiadła na ławie oskarżonych, by ponieść surową, a tak dobrze zasłużoną karę. Szkoda tylko, że okupić to musiał życiem własnem młody parobek dworski, Władysław Zajadły — druga zrzęda ofiara „pana dziedzica”. A było to tak: W dniu 11-go czerwca b. r. Zajadły otrzymał rozkaz zaprzęgnięcia konia do bryczki i zajechania pod „pałac” po „jaśnie panienkę”. Na widok uzdy podreparowanej naprędce cienkim sznurkiem H. obsypała parobka stekiem wyzwisk, a gdy — nie mogąc znieść obelg — Zajadły odciął się, wezwała brata, który w towarzystwie drugiej siostry i administratora T. wybiegł na dziedziniec i pobił „krnąbrnego” parobka. Zajadły wobec tego zażądał swych dokumentów, chcąc natychmiast opuścić służbę, czem rozwścieczył „dziedzica” do tego stopnia, iż dobył rewolweru. Parobczak chcąc się osłonić, począł wymachiwać drągiem, jednak T. wyrwał mu kij z ręki. Zajadły rzucił się do ucieczki, w tej chwili jednak obie „jaśnie panienki” poczęły wołać do swego brata: „Strzelaj do tego bandyty!” i wślad za tem po sypały się strzały. Zajadły, trafiony kulą w plecy, padł na ziemię, a przewieziony do szpitala bydgoskiego, zmarł po kilku tygodniach męczarni skutkiem zakażenia krwi. Proces, który wytoczono trojgu Z. i T. uwydatnił w całej pełni niesłychane bestjalstwo całej tej czwórki w traktowaniu służby dworskiej. Nie było pośród wezwanych na rozprawę świadków ani jednego, któryby mógł wyrazić się dobrze o oskarżonych. Nic dziwnego, że trybunał wyniósł wyrok surowy. AWZ za zabójstwo skazany został na 8 lat ciężkiego więzienia. WNT za udział w zbrodni na 1 rok więzienia, zaś obie siostry, M. i H., za podjudzanie do zabójstwa, na 6 miesięcy z zawieszeniem kary przez przeciąg 3 lat. Trudno było na twarzach zgromadzonych w sali sądowej mieszkańców Jastrzębia dopatrzeć się jakiegokolwiek współczucia w chwili, gdy zbladłemu „dziedzicowi” posterunkowy nałożył na ręce kajdanki, aby odprowadzić zbrodniarza wprost do wiezienia. Po chwili zamknęły się z głuchym łoskotem drzwi celi więziennej, dla którego życie „chama” nie przedstawiało wartości…
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#29} Krwawy dziedzic – postrach „chamów” skazany na 8 lat ciężkiego więzienia 18.12.1933 Warszawa [MR13406] Krwawy dziedzic – postrach „chamów” skazany na 8 lat ciężkiego więzienia (MR13406), 18.12.1933, Warszawa, Dzień dobry, rok 3 numer 350 z 18.12.1933; miejsce w źródle: strona 6; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/48f7b2c2-5493-46d8-9c13-18d3bbbcd943; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.A 2411
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#30} Hrabia zamordował parobka… (MR14433), 18.12.1933, Łódź, Express Ilustrowany, numer 350 z 18.12.1933; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Biblioteka Cyfrowa — Regionalia Ziemi Łódzkiej, miejsce w repozytorium: https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=31917
    Hrabia zamordował parobka… 18.12.1933 Łódź [MR14433] Właściciel majątku zastrzelił wieśniaka, który zareagował na obraźliwe traktowanie go przez hrabiankę. — Epilog krwawego zajścia pod Bydgoszczą
    Hrabia Z. skazany na 8 lat więzienia

    Bydgoszcz, 16 grudnia
    (sem) Głośna była w swoim czasie sprawa zabójstwa parobka, ś. p. Zajadłego, przez AWZ, w majątku Jastrzębiu pod Bydgoszczą. — Obecnie odbyła się przed tutejszym Sądem Okręgowym rozprawa przeciwko głównemu obwinionemu i trzem współoskarżonym.
    Na ławie oskarżonych, zasiadł 28-letni hr. AWZ, wraz z nim zaś dwie siostry: 25-letnia M. i 30-letnia H. oraz 25-letni administrator majątku, WNT.
    Akt oskarżenia zarzucał AZ, że w dniu 11 czerwca r. b. strzelił podczas sprzeczki do swego parobka, ś. p. Zajadłego, powodując jego śmierć.
    Przesłuchanie długiego szeregu świadków ora przeczytanie zeznania Zajadłego, jakie złożył od w szpitalu, wykazało bezwzględną winę oskarżonego.
    Tło sprawy było następujące: Dnia 11 czerwca r. b. dostał Zajadły polecenie od Z., aby zaprzągł konia do bryczki i pojechał z AZ do miasta. Gdy Zajadły zajechał przed dom, Z. spostrzegła, że koń ma źle uwiązaną uzdę, wobec czego poleciła Zajadłemu, związać uzdę sznurkiem.
    Zajadły wyciągnął kawałek sznurka i chciał związać uzdę. Nie podobało się to Z., która kazała mu przynieść inny sznurek, użyła przytem wyrazów:
    „Ty ośle, durniu — rób, co ci każę!”
    Obrażony Zajadły, odpowiedział: „Jak ja osioł to i ty osioł”, żądając zarazem zwolnienia z pracy. słyszał to nadchodzący Z. i krzyknął do Zajadłego: „Będziesz miał mordę zbutą, zato że ośmielasz się mówić do jaśnie panienki „ty”.
    Zajadły chwycił wówczas kij, mówiąc, że kto się zbliży do niego, będzie bił. — W międzyczasie nadszedł T. i druga siostra Z., M.. T. podszedł do Zajadłego, wyrwał mu kij i począł wraz z Z. bić go po głowie. Ten wyrwał się w pewnej chwili z rąk bijących i zaczął uciekać. Lecz nim ubiegł kilka kroków, padł strzał, który ugodził go w plecy.
    Przewieziony do szpitala, Zajadły zmarł po kilku dniach.
    STRZELAŁ hr. AZ
    Rozprawa trwała przez cały dzień ze względu na wielką ilość świadków. W wyniku rozprawy, został AWZ skazany na 8 lat więzienia, zaś — za podżeganie do bicia — siostry Z.: A.M. po 6 miesięcy więzienia oraz T. na 8 miesięcy.
    Siostrom Z.T., sąd zawiesił wykonanie kary na przeciąg lat trzech.
    W motywach wyroku na Z., sąd powołuje się na to, iż osk. był już karany za oszczerstwo, pozatem pozostawał swego czasu pod zarzutem zabójstwa ś. p. Przenikowskiego. Ten ostatni zginąłpodobnych okolicznościach, jak Zajadły.
    Z zeznań świadków wynika również, że Z. bardzo często przykładał swoim podwładnym broń do głowy, grożąc im zabiciem.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#31} Proces obszarnika w Bydgoszczy o zastrzelenie parobka (MR13407), 19.12.1933, Warszawa, Robotnik, rok 39 numer 466 z 19.12.1933; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/be016f25-ef21-4e03-a62c-61c50af446d0; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.23846
    Proces obszarnika w Bydgoszczy o zastrzelenie parobka 19.12.1933 Warszawa [MR13407] W Bydgoszczy odbyła się rozprawa AWZ, właściciela majątku Jastrzębie pod Bydgoszczą.
    Sąd skazał zabójcę na 8 lat więzienia zaś współoskarżonych: WNT na rok więzienia, a M. i H. Z. na 6 miesięcy za podburzanie do zabójstwa. Ostatnim dwu oskarżonym sąd karę zawiesił na przeciąg lat 3.
    AWZ był już oskarżony o zabójstwo parobka — wówczas jednak uniknął kary, bowiem Sąd przyjął, jako okoliczność łagodzącą, stan podniecenia i specyficznego nastawienia psychicznego zabójcy (?).
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#32} Dziedzic zastrzelił parobka (MR13397), 20.12.1933, Grodzisk Wielkopolski, Orędownik Grodziski, rok XIV numer 101 z 20.12.1933; miejsce w źródle: strona 2; przechowuje: Wielkopolska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: http://www.wbc.poznan.pl/dlibra/docmetadata?id=392624; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Poznaniu
    Dziedzic zastrzelił parobka 20.12.1933 Grodzisk Wielkopolski [MR13397] Z Bydgoszczy donoszą: Przerwana tydzień temu rozprawa o zabóstwo Władysława Zajadłego, dokonane przez AWZ, właściciela majątku Jastrzębie pod Bydgoszczą, dobiegła przed sądem okręgowym końca.
    Sąd pod przewodnictwem wiceprezesa Szechowicza skazał zabójcę na 8 lat więzienia, zaś współoskarżonych WNT na rok więzienia, a M. i H. Z. na 6 miesięcy za podburzanie do zabójstwa. Ostatnim dwu oskarżonym sąd karę zawiesił na przeciąg lat 3.
    AWZ parę lat temu był już oskarżony o zabójstwo parobka, wówczas jednak uniknął kary, bowiem sąd przyjął za okoliczność łagodzącą, stan podniecenia i specyficznego nastawienia psychicznego zabójcy. W obecnej rozprawie powodem zabójstwa była obraza jednej z sióstr Z., dokonana przez Władysława Zajadłego, również parobka majątku Jastrzębie.
    Sąd tym razem nie wziął pod uwagę żadnych okoliczności łagodzących, bowiem zabójca po ostrej wymianie słów z Zajadłym pobiegł do mieszkania po rewolwer i strzelił doń w chwili, gdy ten był odwrócony do niego tyłem, zadając mu strzał w plecy. — Zajadły w kilka tygodni potem zmarł w szpitalu.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#33} Dziedzic zastrzelił parobka (MR14461), 20.12.1933, Orędownik Nowotomyski, numer 101 z 20.12.1933; miejsce w źródle: strona 2; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/8b7d6f19-00b8-49e3-98b1-271e913f87cf; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: P.312062 A
    Dziedzic zastrzelił parobka 20.12.1933 [MR14461] Z bydgoszczy donoszą: przerwana tydzień temu rozprawa o zabójstwo Władysława Zajadłego, dokonane, przez AWZ, właściciela majątku Jastrzębie pod Bydgoszczą, dobiegła przed sądem okręgowym końca.
    Sąd pod przewodnictwem wiceprezesa Szechowicza skazał zabójcę na 8 lat więzienia, zaś współoskarżonych WNT na rok więzienia, a M i HZ na 6 miesięcy za podburzanie do zabójstwa. Ostatnim dwu oskarżonym sąd karę zawiesił na przeciąg lat 3.
    AWZ parę lat temu był już oskarżony o zabójstwo parobka, wówczas jednak uniknął kary, bowiem sąd przyjął za okoliczność łagodzącą, stan podniecenia i specyficznego nastawienia psychicznego zabójcy. W obecnej rozprawie powodem zabójstwa była obraza jednej z sióstr Z, dokonana przez Władysława Zajadłego, również parobka majątku Jastrzębie.
    Sąd tym razem nie wziął pod uwagę żadnych okoliczności łagodzących, bowiem zabójca po ostrej wymianie słów z Zajadłym pobiegł do mieszkania po rewolwer i strzelił doń w chwili, gdy ten był odwrócony do niego tyłem, zadając mu strzał w plecy. — Zajadły w kilka tygodni potem zmarł w szpitalu.
    odpis: 28.03.2020, Maciej Róg
  • {#34} Sensacyjna rozprawa (MR13408), 01.03.1934, Poznań, Dziennik Poznański, rok 76 numer 49 z 01.03.1934; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/03329dff-ffdd-4b10-9413-950df0c521f1; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.40076
    Sensacyjna rozprawa 01.03.1934 Poznań [MR13408] W swoim czasie donosiliśmy o rozprawie karnej przeciwko hr. AWZ oskarżonemu o zabójstwo swego parobka Wład. Zajadłego. Sąd skazał Z. na 8 lat więzienia, administratora jego majątku NT na 1 rok więzienia, zaś dwie siostry Z. po pół roku więzienia.
    Obecnie odbyła się rozprawa w sądzie apelacyjnym w Poznaniu, gdzie został uchylony wyrok sądu okręgowego w Bydgoszczy.
    Zmniejszono Z. karę do 3 lat więzienia, pozostałych oskarżonych uwolniono od winy i kary.
    Sąd w uzasadnieniu wyroku podał, że stroną zaczepną nie był oskarżony, że jednak przekroczył on granice obrony koniecznej. Hr Z. wniósł kasację.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#35} 4 lata więzienia za zastrzelenie woźnicy (MR13409), 28.11.1934, Poznań, Dziennik Poznański, rok 76 numer 273 z 28.11.1934; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/c3e70ad5-1cbf-40cb-8203-c505e5783e58; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.40079
    4 lata więzienia za zastrzelenie woźnicy 28.11.1934 Poznań [MR13409] Sąd Apelacyjny rozpatrywał poraz drugi już sprawę rolnika Z.. Oskarżony podczas kłótni strzelił do swego woźnicy Zajadłego, raniąc go śmiertelnie. Ranny przewieziony do szpitala zmarł.
    Wyrokiem sądu porywczy rolnik został skazany na cztery lata więzienia. Aresztowanie nastąpiło na sali sądowej. Oskarżonego bronił senator adw. Wyrostek.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#36} Zabójstwo stangreta przez ziemianina (MR13410), 28.11.1934, Warszawa, Kurjer Warszawski, rok 114 numer 328 z 28.11.1934; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/349846b4-cdc1-4f05-896b-701c91f23124; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.28461
    Zabójstwo stangreta przez ziemianina 28.11.1934 Warszawa [MR13410] Z Poznania korespondent nasz donosi:
    We wtorek sąd apelacyjny rozpatrywał sprawę ziemianina WZ, właściciela majątku Jastrzębie, który po kłótni, podniecony przez towarzyszącą mu siostrię, zastrzelił z odległości 10 kroków stangreta Zajadłego. Sprawą zajęły się władze prokuratorskie. D. 14 grudnia r. ub. rozpatrywał sprawę sąd okręgowy w Bydgoszczy i skazał Z. na 8 lat więzienia a siostrę jego H. na 6 mies. więzienia. Sąd apelacyjny obniżył karę do 3 lat więzienia. Wniesiono kasację, którą sąd najwyższy uwzględnił. We wtorek, d. 27 b. m., sąd apelacyjny rozpatrywał sprawę ponownie i ostatecznie po rozpoznaniu sprawy skazał definitywnie Z. na 4 lata więzienia, siostrę zaś jego uniewinnił. Z. aresztowano natychmiast na sali.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#37} Aresztowanie ziemianina na sali sądowej. Sprawa WZ w apelacji — Jako obrońca stanął sen. Wyrostek z Warszawy (MR13411), 28.11.1934, Poznań, Kurjer Poznański, rok 29 numer 541 z 28.11.1934; miejsce w źródle: strona 7; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/a420bcf5-ae12-43c6-8bba-9315d6697da7; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.71225; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/5584ecf8-451d-499b-b915-c94a18d8ec52; przechowuje: Biblioteka Jagiellońska, miejsce w repozytorium: P.311130 A
    Aresztowanie ziemianina na sali sądowej. Sprawa WZ w apelacji — Jako obrońca stanął sen. Wyrostek z Warszawy 28.11.1934 Poznań [MR13411] Do właściciela majątku Jastrzębie w pow. Bydgoskim AWZ zgłosił się 6 czerwca 1933 r. Władysław Zajadły, ofiarując swe usługi, jako robotnik rolny.
    Został przyjęty i zatrudniony na folwarku[.] 11 czerwca tegoż roku dziedzic Z. polecił Zajadłemu zajechać bryczką przed ganek[.] Gdy Zajadły wykonał polecenie[,] Z. zwrócił mu uwagę na wadę w uprzęży konia. Woźnica wyciągną sznurek z leżącego na dnie bryczki dywanika i uprzęż poprawił.
    Na ten moment nadeszła siostra Z., która kazała Zajadłemu zmienić sznurek, gdyż ten jest za słaby. Gdy Zajadły usiłował ją przekonać, że użyty przez niego sznurek jest dobry, to „skarciła” go słowami: „Ty ośle, durniu, rób co ci każę!”[.]
    Znieważony Zajadły odpowiedział „Ja jeden osioł, a ty drugi”, poczem zażądał zwrotu dokumentów, wyjawiając zamiar opuszczenia służby.
    W odpowiedzi panienka ze dworu rzuciła: „Ty dostaniesz papiery, aż cię szlak trafi, krwią się zalejesz” itd.
    W tym czasie nadszedł AZ i począł wymyślać na Zajadłego, jak śmie do jaśnie panienki mówić per ty.
    — „No, no, panie dziedzicu, nie tak ostro” — odparł Zajadły, gdy dziedzic wyciągnął rewolwer.
    Od słów do słów, przyszło do awantury. Z. przy wrzasku sióstr i kuzynek schwycił Zajadłego za kołnierz. Ten jednak był silny i wyrwał się, poczem zaczął oddalać się w kierunku bramy, ciskając kamieniami na goniące go towarzystwo.
    Z grona pędzących za nim sióstr Z. padł okrzyk: „Strzelaj do tego bandyty”.
    Z odległości 10 kroków Z. strzelił, trafiając Zajadłego w klatkę piersiową. Przeniesiony do szpitala w kilkanaście dni zmarł.
    Sprawą zajęły się władze prokuratorskie.
    14 grudnia ub. roku rozpatrywał tę sprawę sąd okręgowy w Bydgoszczy, który skazał AZ na 8 lat więzienia, a siostrę jego H. na 6 miesięcy więzienia. Sąd apelacyjny AZ obniżył karę do 3 lat więzienia.
    Wniesiono kasację, którą Sąd Najwyższy uwzględnił.
    27 listopada sprawę tę ponownie rozpatrywał sąd apelacyjny w Poznaniu.
    Do Poznania przybył ziemianin Z. ze swą siostrą w asyście adwokata sen[.] Wyrostka (znanego skądinąd) z Warszawy
    Po rozpoznaniu tej sprawy sąd apelacyjny w Poznaniu skazał AZ na 4 lata więzienia, siostrę zaś jego uniewinnił.
    Nadto sąd postanowił ze względu na wysokość orzeczonej kary Z. aresztować.
    Woźni zamknęli ziemianina w sądowej celi dla więźniów, poczem przekażą go władzom więziennym. (k)
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#38} Aresztowanie ziemianina w sądzie. Skazany na 4 lata więzienia (MR12254), 29.11.1934, Łódź, Echo, rok X (10) numer 328 z 29.11.1934; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Biblioteka Cyfrowa — Regionalia Ziemi Łódzkiej, miejsce w repozytorium: https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=37499; przechowuje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka J. Piłsudskiego w Łodzi, miejsce w repozytorium: 3 - G
    Aresztowanie ziemianina w sądzie. Skazany na 4 lata więzienia 29.11.1934 Łódź [MR12254] Z Poznania donoszą:
    Do właściciela majątku Jastrzębie w pow. bydgoskim AWZ zgłosił się 6 czerwca 1933 r. Władysław Zajadły, ofiarując swe usługi, jako robotnik rolny. Został przyjęty i zatrudniony na folwarku. 11 czerwca tegoż roku dziedzic Z. polecił Zajadłemu zajechać bryczką przed ganek. Gdy Zajadły wykonał polecenie, Z. zwrócił mu uwagę na wadę uprzęży konia. Woźnica wyciągnął sznurek z leżącego na dnie bryczki dywanika i uprzęż poprawił. Na ten moment nadeszła siostra Z., która kazała Zajadłemu zmienić sznurek, gdyż ten jest za słaby. Gdy Zajadły usiłował ją przekonać, że użyty przez niego sznurek jest dobry, „skarciła” go słowami: „Ty ośle, durniu, rób co ci każę!”. Znieważony Zajadły odpowiedział: „Ja jeden osioł, a ty drugi”, poczem zażądał zwrotu dokumentów, wyjawiając zamiar opuszczenia służby. W odpowiedzi panienka ze dworu rzuciła: „Ty dostaniesz papiery, aż cię szlak trafi, krwią się zalejesz” itd. W tym czasie nadszedł AZ i począł wymyślać na Zajadłego, jak śmie do jaśnie panienki mówić per ty. „No, no, panie dziedzicu, nie tak ostro” — odparł Zajadły, gdy dziedzic wyciągnął rewolwer. Od słów do słów, doszło do awantury. Z. przy wrzasku sióstr i kuzynek schwycił Zajadłego za kołnierz. Ten jednak był silny i wyrwał się, poczem zaczął oddalać się w kierunku bramy, ciskając kamieniami na goniące go towarzystwo. Z grona pędzących za nim sióstr Z. padł okrzyk: „Strzelaj do tego bandyty”. Z odległości 10 kroków Z. strzelił, trafiając Zajadłego w klatkę piersiową. Przeniesiony do szpitala, w kilkanaście dni zmarł.
    Sprawą zajęły się władze prokuratorskie. 14 grudnia ub. roku rozpatrywał tę sprawę Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, który skazał AZ na 8 lat wiezienia, a siostrę jego Hannę na 6 miesięcy wiezienia. Sąd Apelacyjny AZ obniżył karę do 3 lat wiezienia. Wniesiono kasację, którą Sąd Najwyższy uwzględnił. 27 listopada sprawę tę ponownie rozpatrywał Sad Apelacyjny w Poznaniu. Do Poznania przybył ziemianin Z. ze swą siostrą w asyście adwokata sen. Wyrostka z Warszawy. Po rozpoznaniu tej sprawy Sąd Apelacyjny w Poznaniu skazał AZ na 4 lata więzienia, siostrę zaś jego uniewinnił. Nadto sąd postanowił ze względu na wysokość orzeczonej kary Z. aresztować. Woźni zamknęli ziemianina w sądowej celi, poczem przekażą go władzom więziennym.
    odpis: 20.08.2016, Maciej Róg
  • {#39} „Hrabia” WZ aresztowany na sali sądowej. Ostateczny wyrok – 4 lata więzienia (MR14420), 29.11.1934, Bydgoszcz, Dziennik Bydgoski, numer 274 z 29.11.1934; miejsce w źródle: strona 10; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=189617; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 912.1907 (2°)
    „Hrabia” WZ aresztowany na sali sądowej. Ostateczny wyrok – 4 lata więzienia 29.11.1934 Bydgoszcz [MR14420] Bardzo popularną postacią w sferach towarzyskich Bydgoszczy i okolicy był ziemianin AWZ z Jastrzębia pow. bydgoskiego. „Pan hrabia” szczególnie pokazywał się w wykwintnych restauracjach bydgoskich i kabaretach. W połowie grudnia ub. roku nakreśliliśmy dokładnie sylwetkę WZ., który znęcając się nad swymi podwładnymi, uchodził ogólnie za postrach wsi Jastrzębia. Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy „pan dziedzic” skazany został za zabójstwo robotnika rolnego Władysława Zajadlę na 8 lat więzienia, a siostra jego H. na 6 miesięcy więzienia.
    Przypominamy pokrótce tło sprawy: Z. polecił Zajadłemu zajechać bryczką przed ganek. Gdy Zajadły wykonał polecenie, Z. zwrócił mu uwagę na wadę w uprzęży konia. Woźnica wyciągnął sznurek z leżącego na dnie bryczki dywanika i uprzęż poprawił.
    W tym momencie nadeszła siostra Z., która kazała Zajadłemu zmienić sznurek, gdyż ten jest za słaby. Gdy Zajadły usiłował ją przekonać, że użyty przez niego sznurek jest dobry, to „skarciła” go słowami: „Ty ośle, durniu, rób co ci każę!”. Znieważony Zajadły odpowiedział: „Ja jeden osioł, a ty drugi”, poczem zażądał zwrotu dokumentów, wyjawiając zamiar opuszczenia służby.
    W odpowiedzi panienka ze dworu rzuciła: „Ty dostaniesz papiery, aż cię szlak trafi, krwią się zalejesz” i t. d.
    W tym czasie nadszedł AZ i począł wymyślać na Zajadłego jak śmie do jaśnie panienki mówić per „ty”.
    — „No, no, panie dziedzicu, nie tak ostro” — odparł Zajadły, gdy dziedzic wyciągnął rewolwer.
    Od słów do słów przyszło do awantury. Z. przy wrzasku sióstr i kuzynek schwycił Zajadłego za kołnierz. Ten jednak był silny i wyrwał się, poczem zaczął oddalać się w kierunku bramy, ciskając kamieniami na goniące go towarzystwo.
    Z grona pędzących zą nim sióstr Z. padł okrzyk: „Strzelaj do tego bandyty”.
    Z odległości 10 kroków Z. strzelił, trafiając Zajadłego w klatkę piersiową. Przeniesiony do szpitala w kilkanaście dni zmarł.
    Na skutek wniesionej przez oskarżonych apelacji, Sąd Apelacyjny w Poznaniu obniżył Z. karę do 3 lat więzienia. Oskarżony od tego wyroku wniósł kasację do Sądu Najwyższego, która została uwzględniona.
    Sprawa WZ zatem ponownie była przedmiotem rozprawy Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, który ostatecznie skazał Z. na 4 lata więzienia a siostrę H. uniewinnił.
    Ze względu na wysokość orzeczonej kary sąd z miejsca kazał aresztować WZ w celu natychmiastowego odbycia kary więziennej.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#40} Ziemianin Z skazany na 4 lata. Wyrok Sądu Apelacyjnego – Aresztowanie na sali sądowej (MR14428), 29.11.1934, Bydgoszcz, Kurjer Bydgoski, numer 274 z 29.11.1934; miejsce w źródle: strona 6; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=32033
    Ziemianin Z skazany na 4 lata. Wyrok Sądu Apelacyjnego – Aresztowanie na sali sądowej 29.11.1934 Bydgoszcz [MR14428] W majątku Jastrzębie pod Bydgoszczą, stanowiącego własność AWZ pracował jako woźnica niejaki Władysław Zajadły. Dnia 11 czerwca ub. roku dziedzic Z. polecił Zajadłemu zajechać bryczką przed ganek. Gdy Zajadły wykonał polecenie, Z. zwrócił mu uwagę na wadę w uprzęży konia. Woźnica wyciągnął sznurek z leżącego na dnie bryczki dywanika i uprzęż poprawił.
    W tym momencie nadeszła siostra Z., która kazała Zajadłemu wymienić sznurek, gdyż ten jest za słaby. Gdy Zajadły usiłował ją przekonać, że użyty przez niego sznurek jest dobry, to skarciła go słowami: „Ty ośle, durniu, rób co ci każę”.
    Znieważony Zajadły odpowiedział: „Ja jeden osioł, a ty drugi”, poczem zażądał zwrotu dokumentów, wyjawiając zamiar opuszczenia służby.
    Oburzony tonem woźnicy i mówieniem do siostry „per ty” dziedzic ostro wmieszał się do sprzeczki, a gdy Zajadły chwycił za kamień — Z. dobył rewolweru i wystrzałem w pierś położył Zajadłego trupem. Sprawą zajęły się władze prokuratorskie.
    Dnia 14 grudnia ub. roku rozpatrywał tę sprawę Sąd Okręgowy w Bydgoszczy, który skazał AZ na 8 lat więzienia, a siostrę jego H. na 6 miesięcy więzienia. Sąd Apelacyjny AZ obniżył karę do 3 lat więzienia.
    Wniesiono kasację, którą Sąd Najwyższyy uwzględnił.
    Dnia 27 listopada sprawę tę ponownie rozpatrywał Sąd Apelacyjny w Poznaniu.
    Do Poznania przybył ziemianin Z. ze swą siostrą w asyście adwokata sen.[atora] Wyrostka z Warszawy.
    Po rozpoznaniu tej sprawy Sąd Apelacyjny w Poznaniu skazał AZ na 4 lata więzienia, siostrę zaś jego uniewinnił.
    Nadto Sąd postanowił ze względu na wysokość orzeczonej kary Z. aresztować.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#41} Niezwykły proces o zabójstwo. Sąd Najwyższy dwukrotnie uchylał wyrok (MR13413), 08.05.1935, Poznań, Dziennik Poznański, rok 77 numer 106 z 08.05.1935; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/525dbca7-5917-4514-ac46-6ee64bf5e1c5; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: mf.40149
    Niezwykły proces o zabójstwo. Sąd Najwyższy dwukrotnie uchylał wyrok 08.05.1935 Poznań [MR13413] Dnia 11 czerwca ub. r. w majętności Jastrzębie na Pomorzu miało miejsce tragiczne zajście. Krytycznego dnia powstała sprzeczka pomiędzy siostrą administratora majątku p. Z., a nowoprzyjętym fornalem Zajadłym. W czasie sprzeczki zjawił się p. Z., który zaczął interwenjować. Zdenerwowany Zajadły chwycił wówczas korzeń od drzewa w celu napaści, gdy mu go jednak odebrano[,] uciekając w kierunku bramy — rzucał dwukrotnie kamieniami. Na to, p. Z. wyciągnął rewolwer i strzelił do schylającego się po następny kamień Zajadłego[,] raniąc go ciężko. W kilka dni potem Zajadły zmarł.
    Powyższy wypadek rozpatrywał są I instancji i skazał Z. na 8 lat więzienia. Sąd Apelacyjny wymiar ten obniżył do 3 lat aresztu, jednak Sąd Najwyższy wyrok uchylił. Sprawa znalazła się poraz drugi w Sądzie Apelacyjnym, który skazał Z. na 4 l. więzienia. Również i ten wyrok Sąd Najwyższy uchylił. W dniu dzisiejszym sprawę rozpatrywano poraz czwarty.
    Sąd skazał po naradzie osk[.] Z. na 3 lata więzienia z zaliczeniem dotychczasowego aresztu.
    odpis: 14.04.2019, Maciej Róg
  • {#42} Zakończenie głośnego procesu bydgoskiego. WZ ostatecznie zasądzony na trzy lata więzienia. Sąd Najwyższy dwukrotnie uchylił wyrok — Nowy wyrok Sąu Apelacyjnego w Poznaniu (MR14422), 10.05.1935, Bydgoszcz, Dziennik Bydgoski, numer 108 z 10.05.1935; miejsce w źródle: strona 8; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=186837; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 912.1907 (2°)
    Zakończenie głośnego procesu bydgoskiego. WZ ostatecznie zasądzony na trzy lata więzienia. Sąd Najwyższy dwukrotnie uchylił wyrok — Nowy wyrok Sąu Apelacyjnego w Poznaniu 10.05.1935 Bydgoszcz [MR14422] Po blisko dwóch latach została ostatecznie, wskutek ustawicznego odwołania się do wyższych instancyj, załatwiona sprawa karna oskarżonego o zabójstwo swego parobka, znanego ziemianina WZ z Jastrzębia pow. bydgoskiego. Przypominamy pokrótce tło sprawy: Parobek Z. Zajadły otrzymał w dniu 11 czerwca 1933 r. w kilka dni po przyjęciu polecenie, aby zaprzągł do bryczki konia. Siostra oskarżonego p. AZ zwróciła wówczas Zajadłemu uwagę na defekt w uprzęży konia. W czasie poprawiania jej Z. zwymyślała parobka od durniów, osłów i t. d. Wywiązała się sprzeczka, w czasie której osk. AZ wybiegł i wmieszał się do awantury. Atakowany parobek cofał się ku bramie, zasłaniając się gałęzią drzewa oraz ciskając w napastników kamieniami. Z. wówczas wyjął rewolwer i strzelił w kierunku Zajadłego, raniąc go śmiertelnie w bok. W kilka dni po wypadku Zajadły zmarł. Osk. Z. skazany został przez sąd okręgowy w Bydgoszczy na 8 lat więzienia za zabójstwo, popełnione przy silnem wzruszeniu. Sąd apelacyjny wymierzył mu 3 lata aresztu za przekroczenie granic obrony koniecznej. Sąd Najwyższy wyrok ten uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia. Na ponownej rozprawie apelacyjnej Z. został skazany na 4 lata więzienia za zabójstwo popełnione w afekcie i został aresztowany na sali rozpraw, gdyż do tej pory odpowiadał z wolniej stopy. Od tego wyroku oskarżony przez swego obrońcę również się odwołał. Na trzeciej rozprawie przed sądem apelacyjnym przesłuchano siostrę oskarżonego, HZ i jej krewnego, WT. Siostra oskarżonego Z. nic nowego do sprawy nie wniosła, zeznając z dużem zdenerwowaniem. W sprawie tej była ona również oskarżoną o podżeganie do zabójstwa, lecz prawomocnym wyrokiem została uniewinniona. Prokurator domagał się dla Z. 8 lat więzienia. Sąd po naradzie wymierzył mu karę 3 lat więzieniu za zabójstwo.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#43} WZ skazany na 3 lata więzienia. Sensacyjna wędrówka wyroku sądowego (MR14429), 10.05.1935, Bydgoszcz, Kurjer Bydgoski, numer 108 z 10.05.1935; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=38325
    WZ skazany na 3 lata więzienia. Sensacyjna wędrówka wyroku sądowego 10.05.1935 Bydgoszcz [MR14429] Sensacyjna wędrówka wyroku sądowego.
    Swego czasu głośnem echem daleko poza Bydgoszcz odbiła się sprawa właściciela majętności Jastrzębie, WZ, który w czasie sprzeczki zastrzelił fornala Zajadłego
    Zajadły pracował u osk. Z. w charakterze parobka. 11 czerwca 1933 r., w kilka dni po przyjęciu go, otrzymał polecenie, aby zaprzągł do bryczki konia. Siostra oskarżonego p. AZ, zwróciła wówczas Zajadłemu uwagę na defekt w uprzęży konia. W czasie poprawiania jej Z. zwymyślała parobka od durniów, osłów itd. Wywiązała się sprzeczka, w czasie której osk. AZ wybiegł i wmieszał się do awantury. Atakowany parobek cofał się ku bramie, zasłaniając się gałęzią drzewa oraz ciskając w napastników kamieniami. Z. wówczas wyjął rewolwer i strzelił w kierunku Zajadłego, raniąc go śmiertelnie w bok.
    Sąd Okręgowy w Bydgoszczy skazał Z. za zabójstwo, popełnione w uniesieniu, na 8 lat więzienia. Od wyroku tego odwołał się Z. Sąd Apelacyjny przyjął inną klasyfikację czynu i skazał Z. na 3 lata więzienia za przekroczenie granic obrony koniecznej.
    Ten wyrok nie podobał się skazanemu. Zrobił kasację i istotnie Sąd Najwyższy wyrok ten uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia.
    Na ponownej rozprawie apelacyjnej Z. został skazany na 4 lata więzienia za zabójstwo, popełnione w afekcie i został aresztowany na na sali rozpraw, gdyż do tej pory odpowiadał z wolnej stopy. Od tego wyroku oskarżony przez swego obrońcę również się odwołał do Sądu Najwyższego. I ten wyrok Sąd Najwyższy uchylił.
    Na trzeciej rozprawie w sądzie apelacyjnym przesłuchano siostrę oskarżonego, AZ i jej krewnego, WT. Siostra oskarżonego Z. nic nowego do sprawy nie wniosła, zeznając z dużem zdenerwowaniem. W sprawie tej była ona również oskarżoną o podżeganie do zabójstwa, lecz prawomocnym wyrokiem została uniewinniona. Prokrator domagał się dla Z. 8 lat więzienia. Sąd po naradzie wymierzył karę 3 lat więzienia za zabójstwo.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#44} Ziemianin skazany na 3 lata za zabójstwo swego parobka (MR14462), 12.05.1935, Inowrocław, Dziennik Kujawski, numer 110 z 12.05.1935; miejsce w źródle: strona 5; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/caffc7f9-a26c-4f1b-bbd6-b787cbb2cc1d; przechowuje: Biblioteka Narodowa, miejsce w repozytorium: P.312112 A
    Ziemianin skazany na 3 lata za zabójstwo swego parobka 12.05.1935 Inowrocław [MR14462] Sąd Apelacyjny w Poznaniu rozpatrywał sprawę ziemianina z Jastrzębia, powiatu bydgoskiego, AWZ, oskarżonego o zabójstwo pracownika rolnego Władysława Zajadłego. Na rozprawę sprowadzono Z z aresztu, gdyż podczas poprzedniej rozprawy apelacyjnej został aresztowany na sali rozpraw.
    Zajadły pracował u osk. Z w charakterze parobka. 11 czerwca 1933 r. w kilka dni po przyjęciu go otrzymał polecenie, aby zaprzągł do bryczki konia. Siostra oskarżonego p. AZ zwróciła wówczas Zajadłemu uwagę na defekt w uprzęży konia. W czasie poprawiania jej Z zwymyślała parobka od durniów, osłów itd. Wywiązała się sprzeczka, w czasie której osk. AZ wybiegł i wmieszał się do awantury. Atakowany parobek cofał się ku bramie, zasłaniając się gałęzią drzewa oraz ciskając w napastników kamieniami. Z wówczas wyjął rewolwer i strzelił w kierunku Zajadłego, raniąc go śmiertelnie w bok. W kilka dni po wypadku Zajadły zmarł.
    Osk. Z skazany został przez sąd Okręgowy w Bydgoszczy na 8 lat więzenia za zabójstwo. Sąd apelacyjny wymierzył mu 3 lata aresztu za przekroczenie granic obrony koniecznej. Sąd Najwyższy wyrok ten uchylił i sprawę przekazał do ponownego rozpatrzenia.
    Na ponownej rozprawie apelacyjnej Z został skazany na 4 lata więzienia za zabójstwo popełnione w afekcie i został aresztowany na sali rozpraw, gdyż do tej pory odpowiadał z wolnej stopy. Od tego wyroku oskarżony[,] przez swgo obrońcę również się odwołał.
    Na trzeciej rozprawie w sądzie apelacyjnym przesłuchano siostrę oskarżonego i jej krewnego WT. Siostra oskarżonego Z nic nowego do sprawy nie wniosła, zeznając z dużem zdenerwowaniem. W sprawie tej była ona również oskarżoną o podżeganie do zabójstwa, lecz prawomocnym wyrokiem została uniewinniona. Prokurator domaga się dla Z 8 lat więzenia. Sąd po naradzie wymierzył karę 3 lata więzienia za zabójstwo.
    odpis: 28.03.2020, Maciej Róg
  • {#45} wspomnienie w 90. rocznicę śmiertelnego postrzelenia Władysława Zajadłego 11 czerwca (1933–2023) (MR16247) https://www.facebook.com/10230865742613762 11.06.2023 Maciej Róg
Identyfikator rekordu: MR13399
Ostatnie zmiany: 09.12.2023
Polityka prywatności:
  • imiona — tylko dla rodziny
  • nazwisko — tylko dla rodziny
  • źródła — publiczne dla wszystkich
Zaproponuj zmiany
Stworzono w aplikacji JSFamilia