Bydgoszcz,
15. 6. Donoszą z
Wafędowa pod
Bydgoszczą o krwawem zajściu, jakie rozegrało się w majątku
AWZ.
Robotnik Władysław Zajadły, zakładając konie do powozu, odniósł się arogancko do
siostry właściciela majątku, która znowu ze swej strony rewanżowała się robotnikowi. Doszło do ostrej wymiany słów, a następnie do sprzeczki, w trakcie której p. Z. zareagował czynnie, okładając p. Zajadłego kolbą od rewolweru. Ten nie dał za wygraną i chwycił za kamień, aby rozprawić się z przeciwnikiem. W tej chwili p. Z. wymierzył rewolwerem i po zagrożeniu, że będzie strzelał, wypalił. Kula
ugodziła robotnika w lewy bok, zatrzymując się w klatce piersiowej. Wiadomość o postrzeleniu robotnika lotem błyskawicy rozeszła się po okolicy, stawiając całą wieś na nogi. Ponieważ Z. już w swoim czasie postrzelił w podobnych okolicznościach robotnika
Pszeniczkę, który to wypadek zakończył się wówczas śmiercią, a Z. został uniewinniony, zebrała się grupa około 100 ludzi, aby na miejscu dokonać na Z. samosądu. W międzyczasie jednak nadjechała policja, która aresztowała Z. i osadziła w
więzieniu prewencyjnem przy Wałach Jagiellońskich w
Bydgoszczy do dyspozycji sędziego śledczego. Nieprzytomnego robotnika odwieziono do
szpitala powiatowego na
Bielawach w
Bydgoszczy. Władze policyjne wszczęły dochodzenia.