(b) Głośna swego czasu sprawa zabójstwa parobka śp.
Zajadłego dokonana w
Jastrzębiu przez
AWZ znalazła się wczoraj na wokandzie Sądu Okręgowego w
Bydgoszczy.
Trybunałowi przewodniczył p.
wiceprezes Szechowicz, przy udziale sędziów S. O.
Zabierowskiego i
Gajewskiego. Oskarżał podprokurator p.
Blejdorn.
Na ławie oskarżonych zasiadł jako główny obwiniony
23-letni AWZ, obok zaś dwie jego siostry:
25-letnia MWZ i
30-letnia HWZ, oraz
25-letni WNT, oskarżeni o podżeganie do zabójstwa.
Akt oskarżenia zarzucał
AZ, że 11 czerwca bm. podczas sprzeczki strzelił z
browninga do śp.
Zajadłego, powodując jego
śmierć.
Przesłuchano cały szereg świadków, których zeznania były obciążające dla
Z. Odczytano również zeznania śp.
Zajadłego złożone pod przysięgą w
szpitalu. Według tych zeznań, sprawa przedstawia się n astępująco: - j śp.
Jan (sic!) Zajadły, liczący 26 lat życia, będąc bez pracy zgłosił się dnia 9 czerwca bm. da Za-, krzewskiego o zatrudnienie i został przyjęty ja- j ko robotnik sezonowy. Dnia 11 czerwca
Z. polecił
Zajadłemu zaprząc konia do bryczki, i pojechać z
AZ do miasta. Gdy
Zajadły zajechał przed dom,
AZ zauważyła, * e koń ma źle powiązaną uzdę, wobec czego poleciła
Zajadłemu aby zmienił sznurek.
Zajadły wyciągnął kawałek sznurka z dywanu, znajdującego się na bryczce, którym próbował związać uzdę.
AZ widząc, że sznurek jest zły kazała przynieść inny, przyczcm odezwała się „ty ośle, ty durniu, rób co ci każę!” Znieważony niozaslużcnie
Zajadły uczuł się dot. knięty i odpowiedział: „Jak ja osioł to i ty osioł”. Od słów tych powstała kłótnia, w czasie której śp.
Zajadły podziękował za służbę, żądając zwrotu dokumentów. Na to nadszedł
Z. krzycząc: „wpierw będziesz miał mordę zbitą, że się ośmielasz mówić do jaśnie panienki „ty”[”], poczem wyciągnął z kieszeni rewolwer. Wówczas to
Zajadły chwycił za korzeń drzewa, grożąc, że kto się do niego zbliży będzie bił. W tej chwili dobiegł
T. i wyrwał
Zajadłemu drzewo, a
Z. począł parobka bić po głowie.
T. zaś nawoływał
Z., aby mu dał rewolwer a on się rozprawi z
Zajadłym. Przejęty strachem
Zajadły począł uciekać, a dopadłszy kupy kamieni chwycił jeden z nich i rzucił między
Z. i jego siostry, potem rzucił drugi nie trafiając jednak nikogo. Gdy
Zajadły zabrał się do ponownej ucieczki padł nieszczęsny strzał, który ugodził go w plecy. Odwieziony do
szpitala powiatowego na
Bielawskach Zajadły zakończył życie 18 lipca, skutkiem zakażenia, które powstało w okolicy pęcherza.
WZ do winy się nie przy znaje, tłumacząc, że działał w obronie koniecznej. Zeznania przesłuchanych dotychczas świadków nie wiele różniły się od zeznań śp.
Zajadłego. Rozprawę przerwano do godz. 4 popoł. celem przesłuchania nowych świadków. W dalszym ciągu rozprawy przesłuchano nowych świadków, którzy potwierdzili zeznania tragicznie zmarłego śp.
Władysława Zajadłego oraz, że oskarżony
T. oraz
H. i
MZ w chwili pościgu za
Zajadłym nawymiany. Zaproszenia na bal sywelstrowy, już tego bandyty [sic! pomyłka drukarska – komentarz MR]. Następnie przesłuchana została
matka Z. która nic nowego do sprawy nie wniosła. W końcu zabrał głos prokurator podkreślając, że
Z. jost jednostką niebezpieczną i szkodliwą dla społeczeństwa, że nadużywa broni. Bywały bowiem takie wypadki, że przykładał ludziom broń do głowy, grożąc zabiciem, a raz już pozostawał pod zarzutem
zabójstwa śp.
Przenikowskiego. Pozatem był już karany za oszczerstwo.
Po przemówieniu obrońcy, o godz. 7 mej wieczorem sąd wydał wyrok skalujący
AWZ na 8 lat więzienia, przyczem z obawy przed matactwem zarządził areszt zapobiegawczy. Oskarżonego T repkę skazano na 8 miesięcy więzienia, zaś siostry
Z. H. i
M. skazano na 6 miesięcy więzienia, przyczem co do tych trzech osób sąd zawiesił wykonanie kary na lat trzy.