genealogia.mrog.org
Strona główna  •  Nawigacja  •  Wyszukiwarka  •  Oznaczenia graficzne  •  Formularz kontaktowy  •   •  Zasady korzystania Kopiujesz? Podaj źródło!

ranienie

rodzaj zdarzeniaranienie
data zdarzenia w niedzielę 6 listopada 1927 r.  o godzinie dziesiątej przed południem (UTC+1)
97 lat, 5 miesięcy i 6 dni temu (na dzień 12.04.2025)
miejsceCzęstochowa, obecnie POL‑SL
Europa, Polska, województwo śląskie, Częstochowa
osobaFranciszek Zajadły
(47 lat)

Notatka

  • {#1} Nie pomijam w upamiętnianiu wydarzeń mogących wzbudzać także niepokój, przypominających o smutku, bólu, wypadku, chorobie, śmierci, przemocy, czynie kryminalnym, zdarzeniach, którymi nieczęsto się chwalimy — ponieważ były częścią Czyjegoś życia, tworzyły bagaż doświadczeń tego lub kolejnego pokolenia, który również zasługuje na utrwalenie jako świadectwo czasów i człowieczeństwa pojedynczych Ludzi. Osoby, których zdarzenia dotyczą, nie były osobami publicznymi, ale również zasługują na upamiętnienie i zachowanie od niepamięci. Niektórym lektura takich zapisków może wydawać się trochę naruszaniem cudzej intymności. Jednak takie życie było, czasami przyjemniejsze, czasami mniej przyjemne. Dzięki utrwaleniu, poznajemy nieco, jakimi Ludźmi byli, jak funkcjonowali. Stają się nam bliżsi. Łatwiej empatią wczuć się w ich sytuację. Jak kiedyś napisałem:„Śladów dosłownie konkretnych osób na trasach rowerowych wcale nie szukałem. Moi przodkowie i krewni wszak pomników ani pałaców przy drogach po sobie raczej nie zostawiali. Co najwyżej z nazwisk na cmentarnych nagrobkach (jeszcze) nieznanych mi osób mogłem rozeznać, czy do niedawna ktoś z „moich” się tam uchował. Odwiedzić kościoły, które być może nawiedzali lub widywali jak ja z zewnątrz (oni z racji innego wyznania religijnego, ja ze względu na mój strój i zamknięte drzwi). Zobaczyć lokalne zabytki na otwartym powietrzu, które nie wymagały zabezpieczania mojego wędrownego dobytku na czas zwiedzania. Chciałem tylko krótko i symbolicznie być w miejscach, w których i Oni żyli. Widzieć niebo, na które patrzyli i pod którym przeżywali wydarzenia, które wyobrażałem sobie po lekturze metryk. Pooddychać tym powietrzem i przemierzać drogami, którymi i Oni podążali. Nim je wyasfaltowano i nadszedł smog. Chętnie wybierałem polny i leśny gravel, chyba że zbliżała się już wieczorna uczta komarów, much i innych bez wzajemności kochających mnie owadów”. Źródło: „Rowerem śladami przodków owczarzy” Parantele 6(2021) Śląskie Towarzystwo Genealogiczne we Wrocławiu (ISBN 978-83-959129-6-2 ISSN 2451-4136) s. 173; „Śladami przodków owczarzy” Odkrywca 7/2022 (282, ISSN 1505-6104) s. 26.

Źródła

  • {#1} Straszne samobóstwo w Częstochowie. Wybuch naboju dynamitowego w ustach (MR14423), 12.11.1927, Bydgoszcz, Dziennik Bydgoski, numer 260 z 12.11.1927; miejsce w źródle: strona 4; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=185820; przechowuje: Biblioteka Uniwersytecka w Toruniu, miejsce w repozytorium: R 912.1907 (2°)
    Straszne samobóstwo w Częstochowie. Wybuch naboju dynamitowego w ustach 12.11.1927 Bydgoszcz [MR14423] Dnia, 9 bm. wydarzył się w Częstochowie mrożący krew w żyłach wypadek wyrafinowanego samobójstwa.
    Jakiś mężczyzna w średnim wieku, ubogo odziany, podszedł pod parkan ogrodu miejskiego i zapalił papierosa.
    W chwilę potem rozległ się ogłuszający huk.
    Gdy ochłonięto z przerażenia ujrzano na trawniku ciało nieznajomego z rozszarpaną górną częścią tułowia i zupełnie oderwaną głową.
    Okazało się, że nieznajomy popełnił samobójstwo przy pomocy używanego w górnictwie naboju dynamitowego, który włożywszy do ust podpalił lont przeciągnięty przez papieros.
    Ze znalezionych przy samobójcy dowodów wynika, że jest to niejaki Franciszek Zajadły, lat 47, mieszkaniec wsi Lisiniec pod Częstochową.
    Co było przyczyną targnięcia się na życie w tak okropny sposób, wykaże śledztwo policyjne.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#2} Coraz to nowe pomysły pozbawienia się życia (MR14431), 26.11.1927, Nowe Miasto Lubawskie, Drwęca, numer 140 z 26.11.1927; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Kujawsko-Pomorska Biblioteka Cyfrowa, miejsce w repozytorium: https://kpbc.umk.pl/dlibra/docmetadata?id=208345; przechowuje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna – Książnica Kopernikańska w Toruniu, miejsce w repozytorium: 01046
    Coraz to nowe pomysły pozbawienia się życia 26.11.1927 Nowe Miasto Lubawskie [MR14431] Częstochowa. Onegdaj wydarzył się straszny wypadek samobójstwa we wsi Lesiniec pod Częstochową. Oto niejaki Franciszek Zajadły, lat 47 umieścił w ustniku papierosa ładunek dynamitu, poczem papierosa zapalił. Wybuch urwał mu głowę, a całe ciało okrył ranami.
    Policja wdrożyła śledztwo celem wykrycia przyczyny targnięcia się w tak okrutny sposób na swe życie.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#3} Straszne samobójstwo w parku (MR14434), 09.11.1927, Piotrków Trybunalski, Głos Trybunalski, numer 257 z 09.11.1927; miejsce w źródle: strona 2; przechowuje: Biblioteka Cyfrowa — Regionalia Ziemi Łódzkiej, miejsce w repozytorium: https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=77929; przechowuje: Archiwum Państwowe w Piotrkowie Trybunalskim, miejsce w repozytorium: CP-31
    Straszne samobójstwo w parku 09.11.1927 Piotrków Trybunalski [MR14434] 47-letni robotnik podpalił nabój dynamitowy w ustach i padł martwy z rozerwaną w kawałki głową.
    W ub. niedzielę miał miejsce w parku 3-go Maja w Częstochowie wypadek strasznego mrożącego krew w żyłach samobójstwa. — Szczegóły tragicznego czynu przedstawiają się następująco:
    Liczni spacerowicze niedzielni w parku już od godz. 10-ej r.[rano] zauważyli jakiegoś biednie odzianego mężczyznę, który zwolna błądził po alejkach bądź też przysiadał na ławkach ująwszy oburącz głowę, pogrążał się w smutnych dumaniach. Zachowanie się jego zdradzało jakiś wewnętrzny niepokój i przygnębienie.
    Wreszcie na kilka minut przed g. 2-gą po poł. mężczyzna ów zdecydowanym krokiem udał się na boczną a lejkę w końcu parku od strony klasztoru, wszedł za rosnące tam pod parkanem krzewy i zatrzymawszy się obok drzewa począł coś szybko manipulować przy ustach. Kilka osób widziało tę scenę, wydało im się jednak że nieznajomy zapala papierosa.
    Nagle rozległ się potężny huk i tajemniczy mężczyzna runął na ziemię z rozerwaną głową. Krwawe szczątki urwanej do połowy głowy siłą wybuchu rozrzucone zostały po krzakach, częścią nawet przerzucone poprzez wysoki parkan na chodnik uliczny. Krew i masa mózgowa obryzgały wokół krzewy płot drzewa, opodal upadła oderwana część lewej ręki.
    Detonacja była tak silna, że słyszano ją w całem mieście, z tego powodu powstały nawet wersje o wybuchu bomby. Przybyła natychmiast policja i poczęły gromadzić się tłumy publiczności.
    Okazało się, że nieszczęsny ów mężczyzna popełnił samobójstwo w ten sposób, iż do ust włożył używany w kopalniach nabój dynamitowy, podpalił lont zapałką, przytrzymując go lewą ręką. W kieszeni denata znaleziono dowody osobiste [o]raz książeczkę Kasy Chorych, z których ustalono, że jest nim 47-letni Franciszek Zajadły, zam. we wsi Lesiniec, gm. Grabówka, a przynależący do gm. Stanowisko, pow. koneckiego. Zmasakrowane zwłoki denata przewieziono natychmiast do kostnicy szpitala Panny Marji.
    Przyczyna samobójstwa dotychczas nieznana, to też policja wszczęła dochodzenie.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#4} Straszny zamach samobójczy. Wybuch naboju dynamitowego w ustach (MR14435), 10.11.1927, Łódź, Głos Polski, numer 309 z 10.11.1927; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Biblioteka Cyfrowa — Regionalia Ziemi Łódzkiej, miejsce w repozytorium: https://bc.wbp.lodz.pl/dlibra/docmetadata?id=42834; przechowuje: Wojewódzka Biblioteka Publiczna im. Marszałka J. Piłsudskiego w Łodzi
    Straszny zamach samobójczy. Wybuch naboju dynamitowego w ustach 10.11.1927 Łódź [MR14435] CZĘSTOCHOWA, 9. 11. Tel. wł. — W Częstochowie wydarzył się wczoraj mrożący krew w żyłach wypadek wyrafinowanego samobójstwa.
    Jakiś mężczyzna w średnim wieku, ubogo odziany, podszedłszy pod parkan ogrodu miejskiego 3. Maja i zapalił papierosa.
    W chwilę potem rozległ się ogłuszający huk.
    Gdy ochłonięto z przerażenia ujrzano na trawniku ciało nieznajomego z rozszarpaną górną częścią tułowia i zupełnie oderwaną głową.
    Okazało się, że nieznajomy popełnił samobójstwo przy pomocy używanego w górnictwie naboju dynamitowego, który włożywszy do ust — podpalił lont przeciągnięty przez papieros.
    Ze znalezionych przy samobójcy dowodów wynika, że jest to niejaki Franciszek Zajadły, lat 47 mieszkaniec wsi Lesiniec pod Częstochową.
    Co było przyczyną targnięcia się na życie w tak okropny sposób, wykaże śledztwo policyjne.
    odpis: 26.01.2020, Maciej Róg
  • {#5} Straszne samobójstwo w Częstochowie (MR14460), 09.11.1927, Sosnowiec, Express Zagłębia, numer 260 z 09.11.1927; miejsce w źródle: strona 3; przechowuje: Polona, miejsce w repozytorium: https://polona.pl/item-view/e9d6dc98-df8c-4040-a65c-07ecf4bd563d; przechowuje: Biblioteka Jagiellońska, miejsce w repozytorium: 542 IV czasop.
    Straszne samobójstwo w Częstochowie 09.11.1927 Sosnowiec [MR14460] 47-letni robotnik rozsadził się dynamitem.
    W ub. niedzielę miał miejsce w parku 3 go Maja w Częstochowie wypadek strasznego, mrożącego krew w żyłach samobójstwa. Szczegóły tragicznego czynu przedstawiają się następująco:
    Liczni spacerowicze niedzielni w parku już od godz. 10 ej r.[ano] zauważyli jakiegoś biednie odzianego mężczyznę, który zwolna błądził po alejach, bądź też przysiadał na ławkach i ująwszy oburącz głowę, pogrążał się w smutnych dumaniach. Zachowanie się jego zdradzało jakiś wewnętrzny niepokój i przygnębienie.
    Wreszcie na kilka minut przed godz. 2 gą po poł.[udniu] mężczyzna ów zdecydowanym krokiem udał się na boczną alejkę w końcu parku od strony klasztor, wszedł za rosnące tam pod parkanem krzewy i zatrzymawszy się obok grubego drzewa[,] począł coś szybko manipulować przy ustach. Kilka osób widziało tę scenę, wydało się im jednak, że nieznajomy zapala papierosa.
    Nagle rozległ się potężny huk i tajemniczy mężczyzna runął na ziemię z rozerwaną głową. Krawawe szczątki urwanej do połowy głowy siłą wybuchu rozrzucone zostały po krzakach, częścią nawet przerzucone przez wysoki parkan na chodnik uliczny, krew i masa mózgowa obryzgały wokół krzewy, płot i drzewa, opodal upadła oderwana część lewej ręki.
    Detonacja była tak silna, że słyszano ją w całym mieście, z tego powodu powstały nawet wersje o wybuchu bomby. Przybyła natychmiast policja i poczęły się gromadzić tłumy publiczności.
    Okazało się, że nieszczęsny ów mężczyzna popełni samobójstwo w ten sposób, iż do ust włoży używany w kopalniach nabój dynamitowy i podpalił lont zapałką, przytrzymując go lewą ręką. W kieszeni denata znaleziono dowody osobiste oraz książeczkę kasy chorych, z których ustalono, że jest nim 47 letni Franciszel Zajadły, zam we wsi Lesiniec gm. Grabówka. Zmasakrowane zwłoki denata przewieziono natychmiast do kostnicy.
    Przyczyna samobójstwa nie jest znana, to też policja wszczęła dochodzenie.
    odpis: 28.03.2020, Maciej Róg
Identyfikator rekordu: MR02070-I
Ostatnie zmiany: 21.04.2024
Prywatność:
  • wyszukiwarki internetowe — nie
Zaproponuj zmiany
Stworzono w aplikacji JSFamilia