CZĘSTOCHOWA, 9. 11. Tel. wł. — W Częstochowie wydarzył się wczoraj mrożący krew w żyłach wypadek wyrafinowanego samobójstwa.
Jakiś mężczyzna w średnim wieku, ubogo odziany, podszedłszy pod parkan ogrodu miejskiego 3. Maja i zapalił papierosa.
W chwilę potem rozległ się ogłuszający huk.
Gdy ochłonięto z przerażenia ujrzano na trawniku ciało nieznajomego z rozszarpaną górną częścią tułowia i zupełnie oderwaną głową.
Okazało się, że nieznajomy popełnił samobójstwo przy pomocy używanego w górnictwie naboju dynamitowego, który włożywszy do ust — podpalił lont przeciągnięty przez papieros.
Ze znalezionych przy samobójcy dowodów wynika, że jest to niejaki
Franciszek Zajadły,
lat 47 mieszkaniec wsi
Lesiniec pod Częstochową.
Co było przyczyną targnięcia się na życie w tak okropny sposób, wykaże śledztwo policyjne.