IV. POD OBCYM PANOWANIEM
1. SZKOŁA KALISKA W LATACH 1815-1830/31
(…) Tradycyjnie rok szkolny kończono w lipcu popisem szkolnym. „Dziennik Urzędowy Województwa Kaliskiego” podawał wówczas do publicznej wiadomości, że rektor Szkoły Wojewódzkiej oraz profesorowie zapraszają na tę uroczystość władze państwowe, władze szkolne (Dozór Szkolny), rodziców i społeczeństwo m. Kalisza i okolicy. Popisy trwały 3-4 dni, zaczynały się uroczystym nabożeństwem w kościele, następnie młodzież zdawała egzamin z wiadomości i umiejętności przed nauczycielami danego przedmiotu.(…) Popisy publiczne w lipcu 1825 r. organizował rektor Jan Holewiński, który w szczegółowym programie uroczystości trwającej 3 dni podał także do wiadomości, że do programu nauczania wprowadza się język rosyjski, Język pobratymczego narodu pod jednym z nami berłem zostającym... Przedmiotu tego uczył będzie nauczyciel Leonider Kozłowski, 2 godziny tygodniowo”. (…) Rektora Holewińskiego po roku pracy zastąpił
ks. Antoni Michał Wolicki, którego pobyt w
Kaliszu zaważył na losach Szkoły Wojewódzkiej. Nauczycieli w tym roku szkolnym było wielu (19 osób), młodzieży także dużo - 550 osób. Język polski znajdował się w spisie przedmiotów szkolnych już nie na miejscu pierwszym (zaraz po religii - jak było w latach poprzednich) lecz ostatnim. Zmieniono pod wpływem ujawniających się tendencji rusyfikacyjnych w kierownictwie szkoły stosunek do tego przedmiotu. (…) Na dalszych dziejach Szkoły Wojewódzkiej w Kaliszu najbardziej zaważyły wydarzenia 1826 r. Zaczęło się bardzo niewinnie. Do kl. VI w Kaliszu przenieśli się z
Wielunia Franciszek Długosz i Filip Łączkowski. Istniało tam powołane w celach naukowych kółko literackie, samokształceniowe, którego byli członkami. Ponieważ w szkole kaliskiej poziom nauczania języka polskiego był w tym czasie niski — zaproponowali kolegom założenie Towarzystwa Literackiego do wspólnej pracy nad stylem i językiem polskim. Pierwsze posiedzenie odbyło się dnia 14 października (…). Do trzeciego posiedzenia już nie doszło. W dniu 13 listopada 1826 r. rektor Antoni
Wolicki otrzymawszy wiadomość, że uczniowie gromadzą się, zarządził rewizję: zabrano znalezione papiery, rektor pospiesznie sporządził raport i w dniu 20 listopada złożył go Komisji WRiOP. W piśmie obwinił uczestników o niebezpieczne zamiary skryte pod niewinnym pozorem pracy samokształceniowej uczniów, znanych z „niemoralności i krnąbrnych wobec władzy szkolnej”. Komisja WRiOP w celu zbadania sprawy wydelegowała do Kalisza referendarza Stanu Zaleskiego i kuratora Lipińskiego, którzy w dniu 24 listopada, przystąpili do badania każdego z członków Towarzystwa. Wezwano najpierw Długosza, Winiewicza, Kroplewskiego, Szperlinga i Miszkiewicza. (…) Inni badani potwierdzili wypowiedzi kolegów. Zeznania były zgodne. Miszkiewicz dodał tylko, że Szotarski zapewnił go, iż
rektor Wolicki zezwolił w r. ub. (1825/6) na utworzenie w szkole Towarzystwa Naukowego, pod warunkiem, że prace członków będą mu przedstawione. (…) Szotarski zeznał, że dawno już marzył o założeniu Towarzystwa Naukowego, o czym nawet wspomniał
Antoniemu Wolickiemu, lecz porzucił zamiar, gdyż nie widział u swoich kolegów umiłowania nauki. Obaj badani upewnili Komisję, że o celu zebrań miano uwiadomić władze szkolne bezpośrednio po ustaleniu statutu. Zeznania uczniów potwierdzały się. Natomiast
Wolicki w odpowiedzi na indagacje Komisji napisał w deklaracji, że Szotarski posłużył się wymówką, a mówiąc kolegom o zgodzie rektora na założenie towarzystwa, chciał ich w ten sposób zachęcić do członkostwa w Związku. Ze strony Szotarskiego jest to wybieg, gdyż „nigdy z nim, ani z nikim innym nie rozmawiałem o jakimś stowarzyszeniu […], przewrotność Szotarskiego jest dostatecznie znana. Wszelkie wymówki tak jego, jako i jego kolegów są bezpodstawne tym więcej, że nawet w obecności profesorów zabraniałem im wyraźnie tworzenia jakichkolwiek związków” — pisał wystraszony
rektor Wolicki w dniu 26 listopada 1826 r. Pod tą samą datą przełożony szkoły wojewódzkiej doniósł referendarzowi Zaleskiemu jaką karę wyznaczyła obwinionym uczniom rada profesorów. Mianowicie: Filip Łączkowski skazany na karę chłosty (wykonanie odroczono z powodu choroby), podobnie Szotarski, Neugebauer i Janiszewski; natomiast Szperling, Kroplewski, Moszczyński, Długosz, Winiewicz i Leśniowski przeniesieni zostali do klasy niższej. Cały protokół z posiedzenia nadzwyczajnego komisji śledczej i rady pedagogicznej wraz z załącznikami referendarz stanu Załęski przedłożył Komisji WRiOP, która przedstawiła całą sprawę
w. ks. Konstantemu. (…) W dniu 21 listopada na posiedzeniu Rady Administracyjnej Królestwa Polskiego, odczytano pismo z jego kancelarii. Książę domaga się nim zawiadomienia jakie środki zaradcze podejmie rząd „w celu zapobieżenia zdrożnościom i zgorszeniom”. (…) Jako środek zaradczy Komisja [WRiOP] zaproponowała przeniesienie szkoły z Kalisza do innego miasta, np. do
Piotrkowa. Ostatecznie — na Radzie w 1826 r. — podano do wiadomości, że niezbędnym środkiem zaradczym będzie jednak przeniesienie dwóch najstarszych klas z Kalisza (…). Sam zakład przeniesiono ostatecznie w 1827 r. do Piotrkowa. Na funduszu edukacyjnym zlikwidowanej uczelni skorzystały szkoły w Piotrkowie, Wieluniu i Łomży. W Kaliszu powstała czteroklasowa Szkoła Wydziałowa. Młodzież klas V-VI przeniosła się do Piotrkowa bądź innych placówek, miasto zostało surowo ukarane za „zdrożności”, a
rektor Wolicki, którego nadgorliwość w wykonaniu zarządzeń narzuconych przez ówczesne władze oświatowe była przyczyną upadku uczelni, opuścił zajmowane stanowisko; nie zdał egzaminu ani jako nauczyciel i wychowawca, ani jako kierownik zakładu. Do Kalisza przybyli nowi nauczyciele i nowy rektor. Był nim Maciej Majewski. W tym roku szkolnym (1827/8) pracowało w szkole wydziałowej zaledwie 8 nauczycieli. (…)