genealogia.mrog.org
Strona główna  •  Nawigacja  •  Wyszukiwarka  •  Oznaczenia graficzne  •  Formularz kontaktowy  •   •  Zasady korzystania Kopiujesz? Podaj źródło!

Zgłoszenie likwidacji warsztatu krawieckiego Stanisława Rodaka

Zgłoszenie likwidacji warsztatu krawieckiego Stanisława Rodaka
rodzaj obiektudokument
stworzenie obiektuEwa Cecylia Rodak z domu Pałupska, 06.10.1958 (Chorzów)
przechowywanie04.08.2022 »» teraz (Brzeg), Maciej Róg
..... »» 30.07.2022 (Chorzów), Jolanta Baron
ostatnio, Listy i inne dokumenty po Ewie Rodak
kogo lub czego dotyczy
treść
Chorzów, dnia 6. października 1958 r.
Rodak Cecyliawarsztat krawieckiChorzów Wolności 45
Prezydium Miejskiej Rady Narodowej Wydział Przemysłu w Chorzowie
Dot. likwidacji warsztatu
W związku z tragiczną śmiercią męża Stanisława Rodaka dnia 29.8.1958 r. warsztat krawiecki przy ul. Wolności Nr. 45 – po odgłoszeniu na m-c sierpnień (czas urlopu) nie został dotychczas uruchomiony.
Wobec powyższego zgłaszam likwidację z dniem 1 września br. Załączam akt zgonu.
zał. 1
Do wiadomości • 1 egz. Wydział Finansowy
(Rodak Cecylia)

Notatka

  • {#1} Nie pomijam w upamiętnianiu wydarzeń mogących wzbudzać także niepokój, przypominających o smutku, bólu, wypadku, chorobie, śmierci, przemocy, czynie kryminalnym, zdarzeniach, którymi nieczęsto się chwalimy — ponieważ były częścią Czyjegoś życia, tworzyły bagaż doświadczeń tego lub kolejnego pokolenia, który również zasługuje na utrwalenie jako świadectwo czasów i człowieczeństwa pojedynczych Ludzi. Osoby, których zdarzenia dotyczą, nie były osobami publicznymi, ale również zasługują na upamiętnienie i zachowanie od niepamięci. Niektórym lektura takich zapisków może wydawać się trochę naruszaniem cudzej intymności. Jednak takie życie było, czasami przyjemniejsze, czasami mniej przyjemne. Dzięki utrwaleniu, poznajemy nieco, jakimi Ludźmi byli, jak funkcjonowali. Stają się nam bliżsi. Łatwiej empatią wczuć się w ich sytuację. Jak kiedyś napisałem:„Śladów dosłownie konkretnych osób na trasach rowerowych wcale nie szukałem. Moi przodkowie i krewni wszak pomników ani pałaców przy drogach po sobie raczej nie zostawiali. Co najwyżej z nazwisk na cmentarnych nagrobkach (jeszcze) nieznanych mi osób mogłem rozeznać, czy do niedawna ktoś z „moich” się tam uchował. Odwiedzić kościoły, które być może nawiedzali lub widywali jak ja z zewnątrz (oni z racji innego wyznania religijnego, ja ze względu na mój strój i zamknięte drzwi). Zobaczyć lokalne zabytki na otwartym powietrzu, które nie wymagały zabezpieczania mojego wędrownego dobytku na czas zwiedzania. Chciałem tylko krótko i symbolicznie być w miejscach, w których i Oni żyli. Widzieć niebo, na które patrzyli i pod którym przeżywali wydarzenia, które wyobrażałem sobie po lekturze metryk. Pooddychać tym powietrzem i przemierzać drogami, którymi i Oni podążali. Nim je wyasfaltowano i nadszedł smog. Chętnie wybierałem polny i leśny gravel, chyba że zbliżała się już wieczorna uczta komarów, much i innych bez wzajemności kochających mnie owadów”. Źródło: „Rowerem śladami przodków owczarzy” Parantele 6(2021) Śląskie Towarzystwo Genealogiczne we Wrocławiu (ISBN 978-83-959129-6-2 ISSN 2451-4136) s. 173; „Śladami przodków owczarzy” Odkrywca 7/2022 (282, ISSN 1505-6104) s. 26.

Album multimedialny

Identyfikator rekordu: MR15544-JB-25-010
Alternatywne identyfikatory rekordu: JB 25-10
Ostatnie zmiany: 28.02.2025
Prywatność:
  • nazwa — publiczne dla wszystkich
  • pliki — publiczne dla wszystkich
  • rekordy — publiczne dla wszystkich
  • właściwości — publiczne dla wszystkich
Zaproponuj zmiany
Stworzono w aplikacji JSFamilia