[
Krzysztof Haptaś, 2014]: (…) najboleśniejszą stratą (…), będącą niewątpliwie skutkiem pamiętnej
powodzi z 23/24 IX 1839 r., jest brak staropolskich metryk parafialnych [Jeszcze w końcu XVIII w., a z pewnością do 1839 r., w archiwum
parafialnym znajdowały się staropolskie księgi ochrzczonych z lat 1679–1710, 1710–1764, 1765–1777 i 1777–1786, zaślubionych z lat 1677–1777 oraz zmarłych z lat 1704–1777 i 1777–1785, Archiwum Parafii (…), Inventarium
ecclesiæ paroch[ialis] in
Rzochow ex anno 1794, s. 15]. Na szczęście wiele ważnych dokumentów, ksiąg rękopiśmiennych zachowało się do dzisiaj. Można wymienić wśród nich księgi metrykalne z czasów austriackich (
ochrzczonych od roku 1794,
zaślubionych od 1793 r. i
zmarłych od roku 1794 (…)
⁂
[ks. Józef Możdżeniowski, 1839]: (…) po trzechdniowym deszczu nawalnym nastąpiła powódź niesłychana — jakiej jeszcze nikt w Rzochowie nie widział. Z dnia 23o na 24ty września [1]839 tak się Wisłoka wzmogła, że zabrała w Rzochowie kościół – plebanię, spliklerz, stodoły, snopy, dwie wozownie, stajen trzy, chlewków cztery, wszystkie parkany i płoty — słowem, tak wszystko, że ani jeden słupek ze wszystkich plebańskich budynków nie został na swoim dawnym miejscu; to wszystko stało się w przeciągu piąci godzin przez zabranie brzegów, które się w ten czas jeszcze poza plebanią więcej niż dziewięć sążni – do samych prawie ogrodów, będących od wody w tyle za plebanią – posunęły.
Przed tą powodzią uciekli wszyscy mieszkańcy rzochowscy, którzy mieszkali bliżej wody, razem z podpisanym, który tylko o 25 kroków mieszkał od Wisłoki — na leśnictwo pod Rzochowem, pod las i do lasa.
Podpisany, spodziewając i obawiając się wielkiej wody, chciał zabierać z plebanii wszystko, co się wziąć dało, lecz mieszkańcy Rzochowa odradzili mu — nie wziął więc z sobą nic więcej, tylko: bydło, trzody, trzy wozy kowane, tłomak z pościelą, jeden kufer z sukniami, a drugi z książkami — reszta zostało wszystko w plebanii.