rodzaj zdarzenia | odpis |
data sporządzenia odpisu | w czwartek 13 kwietnia 2023 r. 1 rok, 10 miesięcy i 23 dni temu (na dzień 08.03.2025) |
miejsce | Strojec, obecnie POL‑OP Europa, Polska, województwo opolskie, powiat oleski, gmina Praszka, Strojec |
autor odpisu | {personalia zastrzeżone} [MR15876] |
miejsce w źródle | Facebook {personalia zastrzeżone}→Strojec https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=3403877013185797&id=1445933302313521 |
treść odpisu |
Ignacy Jędrzejaczyk tak wspomina ostatnie spotkanie z Władysławem Ladrą:
Było to 21 lub 22 września 1939 r. w Kamieniu Koszyrskim. Pod wieczór, idąc ulicą, napotkałem furmankę, którą powoził starszy żołnierz. Z tyłu na furmance siedział porucznik Władysław Ladra. Poznałem go natychmiast i zasalutowałem. On rozpoznał mnie również i kazał zatrzymać furmankę. Zapytał mnie: Co ty tu Ignaś robisz?. Opowiedziałem, jak się znalazłem w Kamieniu Koszyrskim, a on wysłuchał i zabrał mnie ze sobą. Oddał mnie pod opiekę starszego sierżanta, byłego legionisty i kazał nakarmić. Władysław powiedział mi, że jest oficerem łącznikowym między dowódcą Armii Polesie, generałem Franciszkiem Kleebergiem, a dowódcami innych oddziałów tejże Armii. Kilka dni byliśmy razem, to znaczy ja i trzech oficerów łącznikowych. Mieliśmy do dyspozycji furmanki wojskowe. Oficerowie razem z Ladrą, jako oficerowie łącznikowi, przemieszczali się konno między dowództwem, a resztą oddziałów Armii Polesie. Armia ta rozciągała się na bardzo długiej przestrzeni. W pierwszym dniu Władysław powiedział mi, że idziemy na pomoc Warszawie, a więc stolica jeszcze nie poddała się. Było to pod koniec września. W czasie marszu byliśmy nieustannie atakowani, ostrzeliwani i obrzucani bombami przez wojska radzieckie. I pamiętam, jak Władek mówił do mnie, żebym uciekał do lasu [i się] dobrze chował głowę pod drzewo, pod pień. W którymś kolejnym dniu marszu, pod wieczór, wsiadłem z jednym oficerem i dwoma żołnierzami pochodzącymi z poznańskiego, na furmankę. W tym samym czasie Władysław Ladra i drugi oficer łącznikowy wsiedli na drugą furmankę, którą powozili inni żołnierze. Nie pamiętam w jakiej to było miejscowości, ale jeszcze za Bugiem, dość daleko od Brześcia, Władek powiedział do mnie: Wy jedzcie , a my tu chwilę zostaniemy. Taka była nasza rozłąka. Więcej go już od tego dnia nie widziałem. Dopiero wiosną 1940 roku, od jego brata Janka, usłyszałem, że Władek pisał pocztówkę, a potem drugą[,] z obozu w Starobielsku, to znaczy, że był w niewoli sowieckiej. |
udzielający wypowiedzi | Ignacy Jendrzejaczyk |
kogo dotyczy |
|